Spotkali się w 55. rocznicę ukończenia szkoły
Byli uczniowie klasy VIIIb – absolwenci Szkoły Podstawowej nr 139 przy ulicy Giewont w Łodzi na Stokach z roku 1968 – w piątek 9 czerwca 2023 – zebrali się, by znów zasiąść w ławkach. I to nie było ich takie pierwsze spotkanie. Tak jak to sobie kiedyś obiecali – wracają tu regularnie. Integruje i mobilizuje ich troje przyjaciół z klasy – Janusz Cymera, Ewa Kijek i Mariusz Król.
- Pierwsze takie spotkanie po latach udało nam się zorganizować w 2010 roku – wspomina Janusz Cymera, który od lat żyje we Francji. - Wtedy szukaliśmy się – a nie było to łatwe. Kiedyś wszyscy tu mieszkaliśmy, na Stokach. Potem wiele osób wyprowadziło się, a dziewczyny powychodziły za mąż i zmieniły nazwiska, więc trudno było do nich dotrzeć. Pamiętam, jak przyjechałem tu i chodziłem od domu do domu, wypytując o koleżanki i kolegów.
W niektórych domach jeszcze udało się wtedy zastać na przykład rodziców, którzy nadal tu mieszkali. Odnalezieni zostali też wychowawczyni Ewika Smolarek-Dzieniakowska, nauczycielka matematyki oraz Ryszard Grzankowski, nauczyciel wychowania fizycznego.
- Pięć lat temu, gdy widzieliśmy się w 50. rocznicę ukończenia szkoły, było nas więcej – w sumie ze 26 osób. Dziś nie wszyscy dopisali – są chorzy lub nie mogli przyjść, a niektórzy już odeszli – podsumowuje Janusz Cymera. - Nasza wychowawczyni Ewika Smolarek-Dzieniakowska deklarowała, że przyjdzie, ale niestety coś jej przeszkodziło. Natomiast pan Grzankowski – dzięki któremu odnosiliśmy liczne sukcesy, niestety już odszedł w zeszłym roku. On też prowadził – co było unikatowe w tamtych czasach – gimnastykę rehabilitacyjną. A problemy z krzywymi kręgosłupami mieliśmy chyba wszyscy, bo nosiliśmy ciężkie tornistry i worki.
Wspomnienia wciąż żywe
Absolwenci VIII b rocznik 1968 to ludzie wciąż młodzi duchem. Gdy się widzą – uśmiech nie schodzi z ich twarzy, a rozmawiają jak kiedyś. Uwielbiają oglądać stare zdjęcia i rozpoznawać się na nich.
- To ty? Niemożliwe! A to kto?
Tradycją ich spotkań jest wejście do szkoły i do klasy, gdzie się uczyli.
- Z tych poręczy przy schodach się zjeżdżało – wspomina Mariusz Król. - Parkiet na korytarzu jest nadal ten sam. Pamiętam, jak go cyklinowaliśmy.
- Ze szkolnych lat pamiętam bardzo dużo – zapewnia Janusz Cymera. - Wspominam naszych troje wychowawców, sukcesy sportowe – z chłopakami mieliśmy I miejsce w piłce ręcznej w Łodzi, w piłce nożnej - II miejsce wśród szkół podstawowych. W 1962 roku nasza szkoła dostała imię Wojska Polskiego – to w tamtej epoce Ludowego Wojska Polskiego było to niesłychane. Dzięki temu patronatowi mieliśmy instrumenty muzyczne i było kółko muzyczne – graliśmy w orkiestrze szkolnej, daliśmy nawet koncert w filharmonii. To były fajne czasy!
Rządziła nami pani woźna – musieliśmy zmieniać kapcie, a na koniec roku – musieliśmy cyklinować podłogę i ławki szkolne, bo potem były one lakierowane. Były też wtedy kałamarze, w których lądowały warkoczyki naszych koleżanek!
- Wracają wspomnienia i chciałabym wrócić do szkoły, nie było wtedy zmartwień i trosk – tylko nauka – mówi Ewa Kijek.
- Fajnie spotkać się, choć jest nas już coraz mniej – dodaje Elżbieta Nowak.
Stoki - miasto w mieście Łodzi
Dużym sentymentem byli uczniowie SP 139 darzą tę dzielnicę – Stoki. Jak mówią – to było miasto w mieście. Było tu wszystko – domy, szkoła, przedszkole, sklepy, park, boisko. I tu toczyło się ich całe dzieciństwo. Spędzali mnóstwo czasu razem – nie tylko na lekcjach, ale i po nich. Razem w parku jeździli na sankach, na nartach, mieli zajęcia muzyczne.
- Nasza szkoła stoi w najwyżej położonym miejscu w Łodzi, więc mieliśmy do niej zawsze pod górkę! - śmieją się.
Krzysztofa Marciniak wróciła tu jako nauczycielka – pracowała blisko 30 lat w świetlicy.
- Mam ogromny sentyment do tej pracy – mówi. - Rada pedagogiczna była bardzo przyjazna. Z koleżanką, z którą razem pracowałam w świetlicy świetnie się rozumiałyśmy.
- Powroty do młodości zawsze są przyjemne – mówią dziś już seniorzy, bogaci w lata karier zawodowych i bagaże życiowych doświadczeń. Gdy się widzą – nie tylko wspominają, ale też rozmawiają o wszystkim, co dziś u nich słychać – o pracy, dzieciach, wnukach, planach.
- Księgowe, inżynierowie, przedsiębiorcy, architekt, lekarz, reporter, prokurator, a nawet minister finansów – oto, co z nas wyrosło – podsumowuje Janusz Cymera. - Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak nasza szkoła dziś wygląda – odnowiona fasada, boisko. Dzięki uprzejmości pani dyrektor Doroty Kaźmierczyk mogliśmy wejść do środka, choć tego dnia było pusto. Pan, który nas wpuścił oprowadził nas i pokazał wszystkie trofea i puchary, jakie zdobyła w ostatnim czasie szkoła. My wszyscy byliśmy dumni, że nie tylko my osiągnęliśmy coś w życiu, ale uczniowie naszej szkoły podtrzymują tradycję sukcesu.
Po odwiedzinach w szkole, spotkanie klasowe - tradycyjnie już - kontynuowane było w pobliskiej restauracji.

Książka pod choinkę Targi Książki we Wrocławiu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?