Zobacz jak relacjonowaliśmy mecz Widzewa z Wisłą na żywo
Przed wczorajszym (21 sierpnia) spotkaniem z Wisłą Kraków piłkarze Widzewa Łódź zapowiadali, że będą walczyć o trzy punkty. Rafał Grzelak ne ukrywał, że Wisła jest w słabej dyspozycji i trzeba to wykorzystać. Wczorajszy mecz potwierdził słowa Grzelaka - Wisła jest w słabej dyspozycji, ale Widzewiacy nie potrafili tego wykorzystać.
- Wychodzi na to, że jak Sernas nic nie strzeli, to jest kiepsko - powiedział po spotkaniu Paweł Grischok. Rzeczywiście, w poprzednich meczach z Lechem Poznań i Koroną Kielce, to właśnie Litwin ratował Widzewowi pukty. Wczoraj "Serni" mógł wyrównać w drugiej połowie, ale źle trafił głową w piłkę.
Jednak poza Sernasem w zespole grało 10 innych piłkarzy, a ze zmiennikami, to nawet 13. Wczoraj doskonałej okazji nie wykorzystał Velbor Durić. Bośniak strzelił wysoko nad poprzeczką z 11 metrów, a sytuacja miała miejsce dwie minuty przed stratą gola. W końcówce meczu mógł też wyrównać Grischok, ale nieczysto trafił w piłkę.
Piłkarze Widzewa podarowali gola Wiśle
Jednakże, nawet jeśli Widzewiacy nie potrafili strzelić bramki, to powinno być 0:0. Wiślacy byli bezbarwni i nie stwarzali sobie okazji... W 34. minucie z "pomocą" przyszli jednak piłkarze Widzewa Łódź. Piotr Kuklis stracił piłkę w środku pola, a biernie zachowali się obrońcy i Dragan Paljić mógł oddać strzał z ponad 20 metrów.
Niemiec uderzył, a raczej kopnął piłkę swoją słabszą, prawą nogą a futbolówka leciała i leciała do bramki, co chwilę odbijając się od murawy, a Maciej Mielcarz zamiast rzucić się do boku, to rzucił się do tyłu, gdy piłka już dawno go minęła. - Sami sobie tę bramkę strzeliliśmy. Poszła głupia strata w środku pola; Paljić uderzył, taki szczur poszedł i wpadł do bramki - podsumował tego gola Łukasz Broź.
Jeśli chodzi o tego, który piłkę stracił, czyli Kuklisa, to miał on siedzieć na ławce rezerwowych w tym spotkaniu. - Bruno Pinheiro na odprawie przedmeczowej powiedział, że nie jest zdolny do gry i musiałem dokonać zmian w pierwszej jedenastce. Dlatego zagrał Kuklis - wyjaśnił Andrzej Kretek, trener Widzewa Łódź.
Irytacja trenera i pomysły na poprawę gry Widzewa
Jak na razie, największym problemem piłkarzy Widzewa jest to, że w każdym meczu jako pierwsi tracą bramkę i muszą odrabiać straty. - Mecz układał się podobnie do poprzednich. Znów pierwsi straciliśmy bramkę - przyznał Jarosław Bieniuk, który wrócił do pierwszego składu. - Zaczyna mnie to już powoli irytować. W każdym meczu tracimy bramkę - nie ukrywał trener Kretek.
Jedyne czego nie brakowało we wczorajszym meczu, to była walka. Czasami zbyt ostra - gra była wielokrotnie przerywana, a piłkarze opatrywani. Dobrze funkcjonowała lewa strona Widzewa, gdzie współpracowali Dudu z Tomaszem Lisowskim, co zaowocowało czerwoną kartką dla Erika Cikosa. Na prawej obronie nieźle spisywał się też Łukasz Broź, twardo walczyli Sernas i Mindaugas Panka, a sporo ożywienia wniosło wejście Prejuce'a Nakoulmy.
Jeżeli Widzewiacy chcą, tak jak zapowiadają, walczyć o coś więcej niż środek tabeli, to muszą być lepiej skoncentrowani i grać bardziej konsekwentnie. - Mam pewien pomysł jak usprawnić naszą grę i postaram się to zrobić - przyznał trener Widzewa Łódź. Należy zatem czekać na efekty jego dalszej pracy.
Tekst redagowali Aleksander Lusina i Robert Zwoliński
Zobacz jak relacjonowaliśmy mecz Widzewa z Wisłą na żywo
Czytaj także:
- Siatkarki Organiki Łódź zagrały na plaży w Manufakturze [zdjęcia]
- Wymyśl nazwę dla imprez odbywających się na Patio Portu Łódź [konkurs]
- Rugby: Budowlani Łódź - Budowlani Lublin 29:10 [zdjęcia]
Zobacz też na MM Łódź
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?