Najlepszym zawodnikiem wczorajszego spotkania był Jakub Dłuski, który zdobył 15 punktów i 14 zbiórek.
Twardo w obronie i kombinacyjnie w ataku
Początek spotkania nie zapowiadał zwycięstwa łódzkich koszykarzy. Rzutów trzypunktowych nie trafili Dariusz Kalinowski i Bartłomiej Szczepaniak, a próba Dłuskiego spod kosza nie doleciała nawet do obręczy. Goście nie potrafili zdecydowanie wykorzystać słabej skuteczności naszych zawodników osiągając przewagę pięciu "oczek". "Ełkaesiacy" zaczęli grać kombinacyjnie – trójkowe akcje z podkoszowymi, dużo podań – i szybko odrobili straty, osiągając przewagę 8:7. Nasi koszykarze grali też twardo i uważnie w obronie, przez co goście mieli wielokrotnie problemy z oddaniem rzutu w czasie 24 sekund. W kolejnych akcjach do punktów spod kosza, doszły celne rzuty z dystansu i pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem ŁKS-u 21:9. Warto zauważyć, że gra w tej części była płynna. Mało było przerw, a koszykarze popełnili łącznie zaledwie pięć fauli.
Za dużo fauli, za mało punktów
Zgoła inaczej rozpoczęło się drugie 10 minut. Goście już po 30 sekundach mieli na koncie trzy przewinienia, a w całej kwarcie było ich łącznie dziewiętnaście. Nieczysta gra wyraźnie wybiła "Ełkaesiaków" z uderzenia. Łodzianie dostosowali się do słabej skuteczności przyjezdnych i po 7 minutach tej części koszykarze obu zespołów zdobyli dziesięć punktów. Mimo to nasi zawodnicy powiększyli prowadzenie – 28:13. Trener, Radosław Czerniak nie był tym usatysfakcjonowany i denerwował się na podopiecznych, kiedy Ci nie potrafili zebrać piłki z własnej tablicy. Kolegów do lepszej gry zagrzewał też kapitan, Piotr Trepka. "Ełkaesiacy" za bardzo się pobudzili i w końcówce co chwila popełniali przewinienia, przez co goście odrabiali straty rzutami osobistymi. Do przerwy prowadziliśmy jednak pewnie 34:24.
Kalinowski z Trepką pilnują wyniku
Po przerwie pojawiła się nerwowość w akcjach łodzian. Straty notowali Trepka i Szczepaniak, a faule "łapał" Daniel Wall. Wśród przyjezdnych trafiać zaczął Wojciech Pisarczyk. Do tego piątym przewinieniem został ukarany Wall i nasz reprezentant na Mecz Gwiazd musiał opuścić parkiet. W trudnym momencie, ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Trepka oraz Kalinowski i dzięki nim przed czwartą kwartą ŁKS wygrywał 53:42.
W ostatniej części gry przyjezdni próbowali odrabiać straty, ale wynik "trzymali" Trepka z Kalinowskim. Przewaga "Ełkaesiaków" wzrosła nawet do dziewiętnastu punktów i trener Czerniak w końcówce dał szansę pograć rezerwowym. Goście odrobili wtedy część strat, ale ostatecznie mecz skończył się wygraną ŁKS-u 70:62.
Double-double Dłuskiego
Kluczem do zwycięstwa w sobotnim (06.03.2010 r.) spotkaniu okazała się gra zespołowa i lepsza skuteczność w rzutach trzypunktowych (30% do 16% na korzyść ŁKS-u). Najlepszym zawodnikiem meczu był Dłuski (15 pkt., 14 zb.), a najwięcej punktów (18) zdobył Bartosz Dubiel z Sokoła. Po zwycięstwie nasz zespół umocnił się na 6. pozycji w lidze. Kolejne spotkanie "Ełkaesiacy" rozegrają w najbliższy piątek (12.03.2010 r.) z AZS AWF Katowice.
ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź – PTG Sokół Łańcut 70:62
ŁKS: Trepka (15 pkt.), Kalinowski (16 pkt.), Szczepaniak (7 pkt.), Wall (11 pkt.), Dłuski (15 pkt.) - Krajewski (0 pkt.), Bartoszewicz (0 pkt.), Kromer (0 pkt.), Morawiec (2 pkt.), Grabowski (0 pkt.), Kenig (4 pkt.)
Sokół: Fortuna (0 pkt.), Dubiel (18 pkt.), Glapiński (10 pkt.), Pisarczyk (11 pkt.), Chromicz (9 pkt.) - Czerwonka (0 pkt.), Balawander (4 pkt.), Nitsche (0 pkt.), Sowa (0 pkt.), Paul (0 pkt.), Szurlej (5 pkt.), Strzelecki (5 pkt.)
Czytaj także:
- Derby Łodzi na początek wiosny- Sirka lepsza od ŁKS-u [foto]
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?