W pierwszej połowie meczu Widzew – Pogoń Szczecin zagrał ambitnie i w efekcie 20 minucie Eduards Visnakovs strzałem z woleja zdobył prowadzenie dla łodzian. Pogoń w końcówce pierwszej połowy zaczęła lepiej grać – to efekt zdjęcia przez trenera Wdowczyka słabego Bartosza Ławy i zastąpienia Herve Tchamim.
Pogoń Szczecin przez pierwsze pół godziny meczu zagrała bardzo słabo, a ambitni i zdeterminowani gospodarze wykorzystali to i strzelili jednego gola. Przez ostatnie 15 minut pierwszej połowy goście grali już dużo lepiej.
Druga połowa przyniosła szybko ogromną huśtawkę nastrojów wśród piłkarzy i kibiców Widzewa. Najpierw w 49 minucie Kevin Lafrance samobójczym golem doprowadził do remisu - piłka zagrana przez portowców w pole karne odbiła się od obrońcy Widzewa i wpadła do bramki obok zdezorientowanego Mielcarza.
Obrońca Widzewa już raz zaliczył w tym sezonie samobójczego gola - poprzednio w meczu w Cracovią w Łodzi. Na szczęście w meczu z Pogonią Lafrance szybko, praktycznie w ciągu minuty, strzelił gola, tym razem już do właściwej bramki i Widzew objął prowadzenie.
Widzew kończył mecz w dziesięciu, po dwóch żółtych kartkach Kaczmarka, które zarobił w ciągu 5 minut. Choć Kaczmarek opuścił boisk w 84 minucie, Widzew musiał bronić korzystnego rezultatu przez 11 minut, bo sędzia przedłużył drugą połowę aż o 5 minut.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?