Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W schronisku na Marmurowej

Redakcja
Psy, koty i inne zwierzęta porzucone, czasem okaleczone przez swoich właścicieli, często trafiają do schroniska na Marmurowej. Czekają tam na nowych, lepszych właścicieli.

Jest takie miejsce w Łodzi, w którym bezustannie słychać wołanie o własny dom. To Schronisko dla Zwierząt na Marmurowej. To tu trafiają zwierzęta z całej Łodzi, od których szczęście się odwróciło. Trafiają tam przede wszystkim kundelki i dachowce, ale zdarzają się również zwierzęta rasowe. One wszystkie zostały ciężko doświadczone przez los, a teraz proszą każdego odwiedzającego schronisko, by dał im nowy, pełen miłości dom.

To nie dom, to schronienie

Choć wielu wydaje się, że schronisko to idealne rozwiązanie dla bezdomnych zwierząt, to jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. Wszystko przez nieodpowiedzialność ludzi, którzy biorąc do siebie psa czy kota, nie myślą, czy rzeczywiście go chcą i czy są mu w stanie zapewnić ciągłą opiekę. Skutek jest taki, że duża część zwierząt jest wyrzucana, lub podrzucana do schroniska, a to z kolei powoduje jego przepełnienie. Obecnie na Marmurowej przebywa już prawie czterokrotnie więcej czworonogów, niż powinno. Nikt jednak nie myśli o zaprzestaniu ich przyjmowania, bo każde stworzenie zasługuje na pomoc człowieka. Niestety ze zrozumiałych przyczyn, im więcej podrzutków i znajd, tym gorsze panują tam warunki. Pracownicy łódzkiego schroniska dwoją się i troją by znaleźć miejsca kolejnym mieszkańcom, a jest to zadanie niełatwe. Stąd też zwierzaki są praktycznie wszędzie, nawet w pomieszczeniach administracyjnych. Czy jednak ktoś ma im to za złe? Obserwując pracowników i wolontariuszy schroniska można zdecydowanie powiedzieć, że nie. Mimo wielkich niewygód ludzie opiekujący się przebywającymi tam zwierzętami, starają się tworzyć im jak najlepsze warunki, często własnym kosztem.

Idą wakacje, będzie gorąco

Do schroniska przyjmowane są zwierzęta w ciągu całego roku, jednak są miesiące, gdy na Marmurową przychodzi ich o wiele więcej. Niestety ta pora właśnie się zbliża. Upragnione urlopy właścicieli czworonogów, to dla pracowników schroniska gorący okres. Wciąż bowiem bardzo częstym jest fakt, iż ludzie pozbywają się niewygodnych pupili, zamiast znaleźć im tymczasowy dom u rodziny, znajomych czy w specjalnym hotelu.

Wciąż tylko marzenia

Jeszcze do niedawna pracownicy, wolontariusze i wszyscy kibicujący zwierzętom z łódzkiego schroniska żyli nadzieją, że wkrótce czworonogi z Marmurowej przeniosą się na Iglastą, do nowego większego i bardziej komfortowego domu. Niestety dotacja na lepsze życie zwierząt została skreślona z Wieloletniego Planu Inwestycyjnego, a to oznacza jedno: Coraz większe przepełnienie i coraz gorsze warunki życiowe mieszkańców z Marmurowej 4. Nie wszystko jednak stracone, gdyż zostało uruchomione specjalne schroniskowe subkonto, na które łodzianie mogą wpłacać nawet niewielkie sumy. Zebrana kwota zostanie przeznaczona właśnie na budowę nowego obiektu.

I Ty możesz pomóc

Jeśli nie jest Wam obojętny los zwierząt żyjących w schronisku, możecie poprawić go na kilka sposobów. Jednym z nich jest adopcja zwierzaka, które w momencie wydania nowemu właścicielowi będzie już wysterylizowane, zaczipowane i zaszczepione. Drugi sposób pomocy to wpłata na wspomniane wcześniej subkonto - 64 1560 0013 2367 0934 3454 0002.

Więcej o schronisku, jego mieszkańcach i opiekunach dowiecie się wkrótce. Na łamach portalu opublikujemy wywiad z Anną Mrozek, lekarzem weterynarii, pracownikiem schroniska, opiekunką łódzkiej kociarni.

Oto nieliczne z wielu zwierząt, które potrzebują pomocy w postaci nowego domu:





Bida jest schorowaną psią staruszką, która została porzucona przez swojego właściciela, który nie dbał o nią i doprowadził do ją do skrajnego stanu. Sunia ma świerzb, jest częściowo wyłysiała i osłabiona. Doprowadzenie jej do takiego stanu zajęło na pewno dużo czasu, sunia musiała miesiącami cierpieć. Bida jest psem spokojnym, nabiera apetytu, chętnie je i odpoczywa w swojej budzie. Sunia jest już stara, wymaga leczenia, być może długotrwałego. To wszystko sprawia ze ma małe szanse na dom. Czy to możliwe, żeby jej los jeszcze się odmienił?...
czytaj więcej....
Jawa jest psem, który bardzo lubi ludzi. Obawia się mężczyzn - widocznie jakiś "kochany" pan musiał ją skrzywdzić. Na kobiety psinka zawsze reaguje radośnie. To kochana sunieczka, w pełni gotowa do adopcji.
Kontakt z wolontariuszami: Agnieszka [email protected] tel.:503 30 50 77, Ania (po 16 i w weekendy) [email protected] tel.:518 490 709.
czytaj więcej...
Bounty to młody, bardzo przyjacielsko nastawiony psiak. Bounty jest zgodny z innymi psami, nie wdaje się w konflikty, to psiak bardzo spragniony pieszczot i wrażliwy, trudno mu pogodzić się ze schroniskową rzeczywistością. Bounty miał kiedyś dom, jednak w jego życiu zaszły zmiany, których on nie rozumie. Psiak na pewno może być wiernym towarzyszem, ma całe życie przed sobą.
czytaj więcej...
Nikita to starsza sunia rasy owczarek niemiecki. Psinka jest bardzo spragniona pieszczot, spokojna i pozytywnie nastawiona do otoczenia. Bardzo karna, posłuszna i wpatrzona w człowieka jak w obrazek.Sunia bardzo potrzebuje natychmiastowej pomocy w postaci domu stałego lub tymczasowego. Sunia ma problemy z poruszaniem się - tylne łapki ma mało sprawne. Mogą to być problemy dysplazyjne , albo też wynik urazu tylnej części kręgosłupa- wypadek lub celowe działanie zwyrodniałego człowieka.
czytaj więcej...
Lili, młodziutka koteczka, została znaleziona w zajezdni tramwajowej. Przerażona, zastygnięta, ale łagodna - oswojona koteczka, którą być może ktoś porzucił z okazji zbliżających się wakacji...Niezwykle umaszczona, jasnosrebrzysto-ruda szylkretka o zielonych oczach. Uroda i charakter czynią z niej jedną z fajniejszych kotek na kociarni.Kicia jest już wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona, zaczipowana. Dobrze dogaduje się z innymi kotami.
Kontakt do wolontariusza: Aneta: [email protected]
czytaj więcej...
Dobry człowiek zabrał go z autostrady i przywiózł do schroniska. Zamknięty w transporterku płakał na przydrożnym postoju. Wielki, zadbany, biało-czarny kocurek, kastrat, przerażony sytuacją w której się znalazł. Boi się odgłosów schroniska, widać, że dotąd był domowym pieszczochem. takim najtrudniej jest w schronisku. Ze stresu nie je, nie pije, chowa się. Kotek nie może być w schronisku, stres go zabije.
Kontakt do wolontariusza: Magda [email protected]
czytaj więcej...

Zdjęcia i opisy pochodzą ze strony schroniska i zostały umieszczone za zgodą ich autorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto