Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Światowe życie MPK

(kow.)
W "stajni" MPK jest też volvo V40
W "stajni" MPK jest też volvo V40
Gdy pod koniec ubiegłego roku Rada Miejska w Łodzi o 40 procent podwyższała ceny biletów 10-minutowych i o 10 procent windowała ceny migawek, dużo się mówiło o tym, że gminy nie stać na pokrywanie ciągle rosnących ...

Gdy pod koniec ubiegłego roku Rada Miejska w Łodzi o 40 procent podwyższała ceny biletów 10-minutowych i o 10 procent windowała ceny migawek, dużo się mówiło o tym, że gminy nie stać na pokrywanie ciągle rosnących kosztów przejazdów miejską komunikacją. Za obsługę niemal wszystkich linii Łódź płaci Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu - spółce w stu procentach należącej do miasta.

Jak się wiedzie samemu MPK? Sądząc z pozorów - całkiem nieźle. Jej prezesi jeżdżą autami lepszymi niż te, które mają do dyspozycji członkowie Zarządu Miasta.

Szefowie MPK lepiej też zarabiają. W spółce zatrudniającej ponad 3 tys. ludzi zarobki rosną zresztą z roku na rok.

Po 12,5 tys. zł

Jak wynika z dokumentów do których dotarliśmy, na wynagrodzenia, ubezpieczenia i świadczenia na rzecz swych pracowników MPK wydało w 1998 roku 96 mln złotych. Rok później - 106 milionów, w 2000 roku - już 115 milionów. Na początku 2001 roku zatrudniało 3,8 tys. osób. Najwięcej, bo 1593 robotników, oraz 1570 motorniczych i kierowców autobusów.

Według ostatnich danych, robotnicy w MPK zarabiają miesięcznie średnio po 2 tysiące złotych, kierownicy komórek organizacyjnych - 3,1 tys. zł , kierownicy zakładów - 5,9 tys. zł a 3-osobowy zarząd firmy - średnio po 12,5 tys. zł.

Średnie miesięczne nagrody wypłacone członkom zarządu firmy w 2000 roku były dwa tysiące razy wyższe od nagród, jakie dostali robotnicy. Członkowie 7-osobowej Rady Nadzorczej (jej przewodniczącym jest Janusz Błaszczyk, dyrektor wydziału finansowego UMŁ) dostawali co miesiąc średnio po 1,7 tys. złotych.

Koszty podróży służbowych pracowników MPK pochłonęły w 2000 roku 249 tys. złotych. Z tego zagraniczne wojaże kierownictwa MPK kosztowały 120 tysięcy złotych. Członkowie zarządu spółki tylko w 1999, 2000 i pierwszych trzech miesiącach 2001 roku za granicę wyjeżdżali 59 razy.

Szkolenie w Bangkoku

Hanna Kubecka, wiceprezes zarządu i dyrektor ds. finansowo-handlowych MPK przez tydzień szkoliła się na Cyprze. Na zgłębianie przez nią tajników „zarządzania finansami firmy w warunkach gospodarki wolnorynkowej” MPK wydało łącznie 5,2 tys. złotych. Ten sam temat szkolenia sprowadził panią wiceprezes do Izraela (koszt - 7,6 tys. zł) Poleciała też na 10 dni do Bangkoku. Tam (za 9 tys. wydane przez MPK) szkoliła się w „zarządzaniu firmą w warunkach gospodarki wychodzącej z kryzysu”. Czesław Rydecki, prezes zarządu i dyrektor generalny MPK, Wiesław Wołoszyn, I wiceprezes zarządu i dyrektor ds. eksploatacji oraz asystentka polecieli na tydzień do Kanady na wystawę sprzętu komunikacyjnego z okazji Kongresu Międzynarodowej Unii Transportu Publicznego odbywającego się w Toronto. Koszt - 11,5 tys. złotych.

Wyjeżdżający nie mieli obowiązku składania żadnych sprawozdań z tego, co robili podczas swych wyjazdów.

- Stała wymiana poglądów i doświadczeń w różnych krajach i zespołach pozwala na bieżąco pozyskiwać aktualną wiedzę o tendencjach i perspektywach przemian - tłumaczył zagraniczne szkolenia prezes Czesław Rydecki.

Mirosław Swat, główny specjalista do spraw organizacji i zarządzania przez tydzień wymieniał się więc doświadczeniami w Izraelu (koszt wyjazdu - 5 tys. złotych). Wiceprezes Wołoszyn na zaproszenie spółki Voith Polska przez dwa dni bawił w Kopenhadze. Aby obejrzeć „układy napędowe firmy Peter Renz LTD ZF w ciężkich warunkach ruchu miejskiego”, na tydzień poleciał aż do Hongkongu.

Volvo w podarunku

Gdy szefowie firmy nie latali samolotami, poruszali się służbowymi autami. I to nie byle jakimi. Co prawda jeszcze w 1996 roku wiceprezesi jeździli cinquecento, ale potem... Prezes Rydecki w 1995 roku dostał w użytkowanie mercedesa 300D (od firmy Sobiesław Zasada Centrum SA). W 1999 roku prezes przesiadł się już do volvo S40. Wiceprezes Wołoszyn od 1996 roku jeździł mercedesem C180, potem fordem escortem 1.6 CLX. W 1999 roku do tego samochodu przesiadła się wiceprezes Kubecka, a wiceprezes Wołoszyn dostał nowe autko - volvo V40. Tylko w czerwcu i lipcu przejechał nim 6 tysięcy kilometrów. Za paliwo zapłacił 125 złotych, bo według oświadczenia w celach prywatnych pokonał ledwie 400 km. Wiceprezes Wołoszyn jest mimo to rekordzistą w wykorzystywaniu kolejnych służbowych samochodów do celów prywatnych. W swych sprawach zrobił nimi 13,5 tys. kilometrów. Za ubezpieczenia, oleje, naprawy i przeglądy limuzyn zarządu płaciło MPK.

Wiceprezes Kubecka na swoje volvo czekała najdłużej. Wart 79 tys. zł model S40 dostała w listopadzie 2000 roku.
Wszystkie trzy volvo zarządu (warte w sumie 258 tys. zł) przekazane zostały przez spółkę Volvo Bus Poland z Wrocławia nieodpłatnie. I to jako auta serwisowe!

Wrocławska firma była chyba bardzo wyczulona na potrzeby władz MPK, bo na przykład auto, które przypadło wiceprezes Kubackiej przekazała (wedle wyjaśnień prezesa Rydeckiego) reagując „pełną aprobatą” na prośbę o nieodpłatne przekazanie kolejnego wozu. Oficjalnie miał on zresztą zastąpić zużytego opla astrę głównego specjalisty ds. ruchu.
Ogólne koszty użytkowania przez zarząd służbowych aut od 1996 roku do kwietnia 2001 wyniosły ponad 207 tysięcy złotych.

MPK sporo też wydaje na reklamę i koszty reprezentacji. Wśród rachunków znalazły się dwa za alkohol: jeden na 316 zł drugi na 565 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto