Sobota z parowozem

Sentymentalną przejażdżkę zabytkowym pociągiem wąskotorowym na trasie Krośniewice - Ozorków i z powrotem zorganizował w sobotę Klub Miłośników Kolei z Kalisza. Tę 74-kilometrową trasę ciuchcia z dwoma wagonami pokonała w... 7 godzin!

Przejazd trwał tak długo, bo po drodze kilkanaście razy dostojny weteran żelaznych szlaków pozował do zdjęć.Kolejka na nieużywanej od 8 lat trasie wzbudzała niemałą sensację. Ponieważ na znacznym odcinku tory biegną wzdłuż bardzo uczęszczanej drogi nr 1, jej pojawienie się o mało nie sparaliżowało ruchu! Kierowcy zwalniali, niektórzy zatrzymywali się, by uwiecznić na kliszy i kamerach wideo niecodzienne zjawisko.

W pociągu podróżowało 40 osób - głównie entuzjastów starej kolei. Podczas tzw. fotostopów trzaskały aparaty, a pociąg cierpliwie pozował, cofając się i powracając w atrakcyjne plenery, spowity kłębami pary. Najśmieszniejszą przygodą ciuchci było jej zatrzymanie przez... policję. Funkcjonariusze z Łęczycy zamachali maszyniście lizakiem i sprawdzili mu uprawnienia do kierowania pojazdem. Powodem interwencji było wzniecenie przez parowóz pożaru traw wzdłuż toru u rogatek miasta.

Koło miejscowości Daszyna drogowcy łatający po zimie ubytki w asfalcie, zalali nim tory na przejeździe. Na szczęście, siłami pasażerów asfalt szybko odkuto i pociąg mógł pomknąć dalej.

- Coraz więcej jest chętnych na przejażdżki leciwą ciuchcią - mówi maszynista Jerzy Kunka. - W kwietniu mamy dwudniową imprezę wykupioną przez Niemców. Pociąg zestawiony z parowozu, dwóch wagonów pasażerskich i pięciu węglarek będzie jeździł po całych Kujawach - z Krośniewic przez Boniewo, Lubraniec, Dobre aż do Nieszawy.

„Łajkę”, bo tak mówią żartobliwie o ciuchci, witano z honorami na mijanych stacjach. Największą sensację wzbudziła w Łęczycy, gdzie na stacyjkę zbiegło się kilkadziesiąt osób. W Ozorkowie także nie brakło gapiów i dzieciaków, zwabionych gwizdem, sapaniem i sykiem pary buchającej z kotła parowozu. Kolejarze z Krośniewic chcieliby tego lata uruchomić kilka razy parowy pociąg do Ozorkowa. Jeśli tylko będą chętni na przejażdżki, takie soboty z ciuchcią mogłyby wejść na stałe do kalendarza imprez turystycznych naszego regionu.