Mimo to spółdzielnia planuje nowe inwestycje. Zdenerwowani mieszkańcy zebrali podpisy przeciwko wymianie wodomierzy, która ma pochłonąć tysiące złotych.
- Na walnym zgromadzeniu nie przyjęliśmy sprawozdania finansowego za 2010 rok - mówi Krzysztof Sabara, członek rady nadzorczej spółdzielni, mieszkaniec bloku przy ulicy Leszczyńskiej. - Ale spółdzielnia nadal chce wydawać pieniądze. Zamierza zakładać nowe domofony i wymieniać drzwi do klatek. Ma też zmieniać wodomierze. Koszt jednego takiego urządzenia to 50 złotych. A wystarczyłoby zalegalizować te stare, po 20 złotych.
Wodomierze przelały czarę goryczy. Ludzie zebrali podpisy przeciw inwestycji.
- Jeden z sąsiadów wiesza informacje o wodomierzach w gablotach na klatkach, ale one znikają! - twierdzi Maria Sabanda, jedna z osób podpisanych pod petycją do władz. - Nie podoba nam się również sposób wyboru wykonawcy tej wymiany. Nie słyszeliśmy, by był przetarg, który wyłoniłby najtańszą firmę...
Urszula Barłomiejczyk, wiceprezes Ustronia, twierdzi, że konta zostały zablokowane, bo trwa sprawa sądowa z firmą, która budowała domy dla spółdzielni na ulicy Prądzyńskiego. Konflikt miał wpłynąć na kondycję finansową spółdzielni. Wybrano nową firmę budowlaną, ale przez miesiące nic się na budowie nie działo, ludzie nie kupowali mieszkań, kasa spółdzielni nie dostawała pieniędzy.
Zarząd zapewnia, że jeśli tak zdecyduje rada nadzorcza, wycofa się z wymiany domofonów i drzwi. Wodomierze musi zaś wymienić, bo zapłaci karę. A wymiana ma być tańsza niż legalizacja.
Czytaj także: W niedzielę teatr cieni w bajkowozie
Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?