Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rachmistrzowie odwiedzą łodzian

M. Witkowska, P. Brzózka
Przed nami wielki spis powszechny. Będziemy się spowiadać z liczby posiadanych dzieci, stażu małżeńskiego bądź pozamałżeńskiego, wykształcenia, stanu posiadania i, po raz pierwszy od 1931 roku, - z wiary.

W czasie spisu trzeba m.in powiedzieć, jak długo pozostaje się w związku małżeńskim, bądź - jeśli nie trafi na małżonków - jak długo "chodzi" się z obecnym partnerem. Kolejne bloki pytań dotyczą: wykształcenia, pracy, ewentualnego kalectwa. Następnie ankieter zapyta dorosłe panie o to, ile urodziły "żywych dzieci". Każdy powinien też znać odpowiedź na pytanie, ile jego matka powiła żywych dzieci. Są też pytania typu: czy w mieszkaniu jest ustęp spłukiwany wodą. No i: jakiego jest pan/i wyznania. Z pierwszych obserwacji wydaje się, że to pytanie budzi najwięcej kontrowersji, mimo że odpowiedź nie będzie obowiązkowa.

- Przeczytałem kilka pytań moim znajomym i stwierdzili, że po takim pytaniu wyrzuciliby mnie z domu - mówi jeden z rachmistrzów, który w ubiegłym tygodniu zakończył szkolenie. Do miasta wyruszy 1 marca, w ramach tzw. przedspisu obejdzie swój rejon, sprawdzając, czy wszystkie budynki zgadzają się z mapami.

Właściwy spis zacznie się 1 kwietnia, skończy 30 czerwca. Przy czym rachmistrzowie zaczną pukać do naszych drzwi dopiero od 8 kwietnia. Wcześniej przez tydzień sami będziemy mogli się spisać w internecie. Obowiązkowi spisowemu podlegają wszyscy, ale rachmistrzowie z ankietami zapukają do drzwi tylko 25 procent wylosowanych mieszkań. Pozostali będą "zbadani" w mniejszym zakresie, za pomocą dokumentów dostępnych w urzędach (wiek, miejsce zamieszkania, stan cywilny itd.).

Jeśli ktoś zostanie wylosowany, nie może odmówić udziału w spisie.

- Zgodnie z ustawą, mamy obowiązek udzielenia rachmistrzowi odpowiedzi - mówi Stanisław Kaniewicz z Urzędu Statystycznego w Łodzi. - Kto tego nie zrobi, jest zagrożony karą grzywny, której wysokość ustali sąd. Jest więc teoretycznie możliwe, że nie wpuszczając rachmistrza, wylądujemy w sali rozpraw - dodaje Kaniewicz.

Spis w Łódzkiem będzie prowadzić 1.222 rachmistrzów, z czego 230 w samej Łodzi. Według zapewnień Stanisława Kaniewicza, każdy z nich zarobi przynajmniej równowartość średniej krajowej pensji, czyli 3,4 tys. złotych brutto, ale łącznie za 4 miesiące pracy. Licząc okres prób w marcu, mówi się, że miesięcznie rachmistrzowie zarobią 700-1000 zł.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto