– Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Wyjaśniamy m.in., jak doszło do zdarzenia – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Z BRONIĄ W RĘKU
Kilka minut po północy aspiranci z wydziału kryminalnego śródmiejskiego komisariatu (przy al. Kościuszki), po cywilnemu, wracali ul. Paderewskiego z zakrapianej imprezy. Z relacji jednego z nich wynika, że przed rondem Lotników Lwowskich zaczepili ich dwaj mężczyźni.
– Nieznajomi obrzucili policjantów wyzwiskami. Funkcjonariusze zwrócili uwagę mężczyznom, co spotkało się z jeszcze większą agresją z ich strony. Podejrzewając, że może dojść do ataku, jeden z policjantów pokazał legitymację służbową – wyjaśnia podinsp. Joanna Kącka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Starszy z mężczyzn, który był z amstaffem, poszczuł policjantów psem. Zaatakowany funkcjonariusz sięgnął po broń służbową (pistolet walther P99), którą miał w kaburze pod ubraniem i po strzale ostrzegawczym wypalił też w kierunku psa. Gdy zwierzę upadło, jego właściciel ruszył na policjanta, próbując mu odebrać pistolet. Doszło do szarpaniny.
Kierowca tira, który obserwował to z kabiny swojego wozu, zatelefonował na policję. Mówi, że gdy mężczyźni upadli na ziemię, 46-latek usiadł okrakiem na leżącym na śniegu policjancie i zaczął go okładać pięściami.
– Prawdopodobnie wówczas mógł paść niekontrolowany strzał i 46-latek został trafiony w brzuch – mówi podinsp. Joanna Kącka. Wówczas z oficerem dyżurnym łódzkiej policji skontaktował się przez komórkę kolega pobitego. Przekazał informację o zdarzeniu, ale rozmowa szybko się urwała.
W KRYTYCZNYM STANIE
Nie wiadomo, jak by się zakończyła awantura, gdyby policjantom z pomocą nie pospieszyli przejeżdżający radiowozem strażnicy miejscy.
– 46-latek i jego młodszy o 10 lat kompan próbowali się oddalić. Zostali jednak zatrzymani przez strażników, wylegitymowani i przeszukani. Podejrzewano, że mają pistolet policjanta – kontynuuje podinsp. Joanna Kącka. Okazało się wówczas, że starszy z mężczyzn mocno krwawi. Został odwieziony do szpitala Kopernika, gdzie przeszedł kilkugodzinną operację. Kula utkwiła w wątrobie.
W piątek około południa mężczyzna znów zaczął krwawić i trafił ponownie na stół operacyjny. Jak poinformowała Adriana Sikora, rzecznik prasowy szpitala, jego stan jest krytyczny. Mężczyzna, gdy tylko poprawią się warunki atmosferyczne, będzie przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Warszawie, gdzie zostanie poddany przeszczepowi wątroby.
Do lecznicy weterynaryjnej przy ul. Pietrusińskiego przywieziono postrzelonego amstaffa. Dr Katarzyna Pawlikowska, przez cztery godziny operująca zwierzę, usunęła kulę, która utkwiła w jego klatce piersiowej. Do szpitala Kopernika trafił 34- -letni policjant, którego amstaff ugryzł w nogę, a także z obrażeniami głowy jego 43-letni kolega.
W piątek w szpitalu roiło się od mundurowych. Byli m.in. funkcjonariusze z wydziału kryminalnego komisariatu policji przy al. Kościuszki, a także mł. insp. Witold Molga, zastępca komendanta miejskiego policji w Łodzi, oraz nadkom. Jarosław Chaber, naczelnik wydziału kryminalnego w komisariacie przy ul. 3 Maja.
W PIJANYM WIDZIE
Podinsp. Joanna Kącka podaje, że wszyscy uczestnicy awantury byli pijani. Młodszy aspirant (9 lat służby) miał 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, aspirant 1,8 promila, 36-latek 2 promile. Nie wiadomo, w jakim stanie był postrzelony 46-latek. Okaże się to dopiero po zbadaniu jego krwi. Mężczyzna jest dobrze znany policji. W 1998 r. został skazany przez sąd za karę więzienia za napad z bronią palną i nożem na mieszkanie. Z zakładu karnego wyszedł po siedmiu latach.
W piątek na miejscu zdarzenia zabezpieczono łuski i inne ślady kryminalistyczne. Policyjnego walthera P99 znaleziono w śniegu.
– Uczestnicy zajścia, gdy wytrzeźwieli, zostali przesłuchani przez prokuratora. Na temat ich obrażeń wypowie się biegły lekarz medycyny sądowej. Prokuratura zwróci się również o ekspertyzę do biegłego z dziedziny balistyki – zaznacza prokurator Krzysztof Kopania. Podinsp. Joanna Kącka dodaje, że uczestniczący w awanturze policjanci nie byli na służbie. 34-letni aspirant popełnił jednak wykroczenie, gdyż pił alkohol, mając przy sobie broń. Niezależnie od wyników prokuratorskiego śledztwa zostanie za to pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej.
ZOBACZ TAKŻE: STRZELANINA PRZED SZPITALEM KOPERNIKA
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?