Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów - Widzew Łódź 0:0. Było strasznie nudno!

Jan Hofman
PGE GKS Bełchatów - Widzew Łódź 0:0. Było strasznie nudno!
PGE GKS Bełchatów - Widzew Łódź 0:0. Było strasznie nudno! Paweł Łacheta
Pojedynek PGE GKS Bełchatów i Widzewa nie przyniósł spodziewanych emocji. Mecz zakończył się wynikiem 0:0, a z boiska wiało nudą, toteż ci, którzy nie przyszli na stadion w Bełchatowie, nie mieli czego żałować. Łodzianie nadal muszą czekać na okazję, aby powtórzyć wynik sprzed szesnastu lat, kiedy to wygrali w Bełchatowie.

Dla kibiców Widzewa pewnym pocieszeniem może być to, że ich zespół nadal nie przegrał spotkania w tym sezonie. To prawda, ale była szansa, by przedłużyć serię do trzech zwycięstw z rzędu. Jednak w sobotnie południe Widzew zagrał znacznie poniżej możliwości. Widać, że dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach nie wyszła zespołowi na zdrowie. I rację miał trener Radosław Mroczkowski, który był pełen obaw, czy jego drużyna zdoła zaprezentować poziom gry, którym w ostatnim czasie imponowała swoim fanom.

Początek meczu nie zapowiadał jednak bezbramkowego wyniku. Pierwsi groźnie zaatakowali łodzianie. Jeden z widzewiaków był faulowany przed polem karnym, a rzut wolny wykonywał Dudu. Brazylijczyk silnie uderzył, lecz dobrze ustawiony bramkarz GKS nie dał się zaskoczyć. Chwilę później groźnie było pod bramką Widzewa. Tym razem na strzał z dystansu zdecydował się Grzegorz Fonfara, ale Mielcarz popisał się dobrą interwencją, wybijając piłkę na rzut rożny.

Przez kolejny kwadrans na boisku nie działo się nic wielkiego. Piłka znajdowała się głównie w środku pola, a obydwaj bramkarze podparci pod boki mogli swobodnie i bez większego napięcia śledzić wydarzenia na murawie. Dopiero w dwudziestej minucie widzewiacy ponownie zagrozili bramce strzeżonej przez Łukasza Sapelę. Z dwudziestu metrów strzelał Adrian Budka, jednak nie zaskoczył tym golkipera PGE GKS Bełchatów. Pięć minut później Budka uratował swoją drużynę przed utratą gola, kiedy to wybił piłkę na rzut rożny po groźnym dośrodkowaniu z prawej strony boiska.

W 30 minucie kibice Bełchatowa domagali się rzutu karnego, kiedy to Kamil Kosowski atakowany przez Budkę upadł w polu karnym Widzewa. Sędzia uznał jednak, że pomocnik gospodarzy próbował wymusić rzut karny i pokazał byłemu reprezentantowi Polski żółtą kartkę. Dziewięć minut później Leszek Nowosielski bezlitośnie ograł w polu karnym dwóch defensorów Widzewa, lecz na szczęście dla łodzian kosztowało go to tak dużo wysiłku, że już nie miał siły na oddanie celnego strzału.

Tuż po przerwie obydwie drużyny stworzyły klarowne sytuacje do zdobycia gola. Pierwsi uczynili to bełchatowianie, ale bez zarzutu spisał się Mielcarz. Chwilę później akcja przeniosła się na przedpole GKS, lecz w tym wypadku zawiódł Nika Dzamalidze, który nie zdołał dobrze przyjąć piłki.

W 64 minucie gospodarze mieli wyśmienitą okazję do objęcia prowadzenia. Poważny błąd popełnił Ugochukwu Ukah. Widzewski defensor sądził, że piłka trafi bezpośrednio do rąk Mielcarza i dlatego nie wykonał żadnego ruchu. Nie zauważył jednak, że za jego plecami czaił się Paweł Buzała. Zawodnik GKS natychmiast wystartował do futbolówki, ale na szczęście dla łodzian spisał się beznadziejnie, posyłając piłkę z bliska obok słupka.

Dziesięć minut później w pole karne Widzewa dośrodkowywał z rzutu wolnego Kosowski, a głową niecelnie uderzał Szmatiuk. Sześć minut przed końcem spotkania ładnym technicznym strzałem popisał się Dzalamidze, jednak i tym razem piłka przeleciała nad poprzeczką. Inna sprawa, że Gruzin przesadza na boisku z indywidualnymi popisami. Chyba najwyższy czas, aby ktoś mu wytłumaczył, że piłka nożna to gra drużynowa.

W doliczonym czasie gry łodzianie powinni zdobyć zwycięskiego gola. Piłkę w środku pola wywalczył Princewill Okachi. Natychmiast posłał ją do wybiegającego na czystą pozycję Piotra Grzelczaka. Widzewiak wpadł w pole karne i miał przed sobą jedynie bramkarza GKS. Łódzki zawodnik nie popisał się jednak, posyłając pikę obok słupka.

Przez ostatnie pięć minut bełchatowianie grali bez jednego zawodnika. Kontuzji doznał GrzegorzBaran, który leżał za linią boczną, a lekarz i masażyści robili wszystko, aby przywrócić zawodnika do sprawności. Szkoleniowiec GKS nie mógł przeprowadzić zmiany, bowiem już wcześniej trzykrotnie skorzystał z takiej możliwości.

Zapewne szkoleniowiec Widzewa musiał być zawiedziony postawą Krzysztofa Ostrowskiego. Pomocnik otrzymał szansę występu od pierwszej minuty meczu, lecz jej nie wykorzystał. Należał do najsłabszych zawodników na boisku, podobnie jak Przymysław Oziębała.

PGE GKS Bełchatów – Widzew 0:0
Żółte kartki: Wróbel, Kosowski (GKS Bełchatów), Panka, Dudu, Ukah (Widzew).
Sędziował Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów 2 500.
Noty Widzewa w rankingu "Złote Buty": Mielcarz 5 – Budka 5, Ukah 4, Bieniuk 5, Dudu 5 – Ostrowski 2 (46, Ben Radhia 2), Panka 4, Pinheiro 4, Dzalamidze 5 (86, Grzelczak) – Okachi 4, Oziębała 1 (46, Alves 2).
PGE GKS Bałchatów: Sapela – Modelski, Szmatiuk, Lacić, Mysiak – Wróbel (63, Buzała), Fonfara, Baran, Nowosielski (70, Bozok), Kosowski – Żewłakow (83, Kuświk).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto