Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódzka wiadomość na rynku Manufaktury

Redakcja
manufaktura
manufaktura Daniel Siwak
"Message from Łódź" wysłane. Łodzianie i turyści podpisali się na kolorowych piłeczkach-pikselach, które trafiły na czarny "ekran" w Manufakturze.

**

5. urodziny Manufaktury: koncert Kasi Kowalskiej i grupy Afromental [zdjęcia]


"Message from Łódź", czyli wiadomość z Łodzi to projekt, który odbył się wczoraj (15 maja) na rynku Manufaktury.
Stanęła tam dziesięciometrowa czarna ściana, która miała imitować swoistego rodzaju ekran. Jednak, jak na każdym ekranie, tak i tam musiały znaleźć się także piksele. Te imitowały czterokolorowe plastikowe kulki, na których łodzianie oraz turyści wpisywali życzenia lub pozdrowienia.

Sześciogodzinną akcję przygotował warszawski artysta Marek Sułek, który od kilku lat realizuje projekty w przestrzeni publicznej m. in. w Warszawie, Amsterdamie, Brukseli, Berlinie, Nowym Jorku czy Hadze.

- Jak zwykle chodzi o sztukę. Tutaj ludzie wraz ze mną tworzą pewnego rodzaju obraz, który z dalszej perspektywy będzie jakąś tam kolorową bryłą. Natomiast z bliska każdy ten element jest indywidualną pracą zawierającą jakieś przesłanie - opowiada Marek Sułek.

Choć tworzenie instalacji rozpoczęło się w niedzielne południe, prawdziwe oblężenie piłeczkowa ściana przeżywała od godziny 14 do późnego popołudnia. Przez ten czas mogło pojawić się nawet blisko 3 tys. osób. - Na początku były nieśmiałe próby namawiania ludzi, którzy nie bardzo wiedzieli o co chodzi. Kiedy przestało padać zainteresowanie znacznie się zwiększyło - tłumaczyła Ewa Podhajna, która koordynowała akcję na płycie Manufaktury.

Po 14 w okolicach instalacji artysty zaczęło gromadzić się co raz więcej osób

Goście Manufaktury początkowo przyglądali się całemu zamieszczaniu, związanemu z instalacją. Później brali kolorowe piłeczki oraz mazaki i wypisywali swoją wiadomość. - Myślę, że taka akcja to dobre wydarzenie w Łodzi - komentowała Elżbieta Garczyńska, która z rodziną podpisała swoją piłeczkę. - Początkowo myślałam, że to jakaś ściana wspinaczkowa. Dopiero później zorientowałam się o co chodzi, ale bardzo fajnie, że coś się dzieje w mieście. Powinno być więcej takich akcji - twierdzi Joanna Olejniczak.

Ale na plastikowych "pikselach" w Manufakturze nie pojawiały się tylko życzenia. - Ogólnie bardzo fajna akcja. Przyjechałam tutaj do znajomych i napisałam na piłeczce, że następne będzie we Wrocławiu, bo z tego miasta jestem - mówiła Katarzyna Kociemba.

- Nie jestem w stanie zliczyć osób, które przewinęły się tutaj w ciągu minuty. Ludzi jest bardzo dużo, piłeczek jest mnóstwo i cały czas schodzą. Rano padał deszcz, więc schowaliśmy się na chwilę do budynku, ale to nie zraziło do kontynuowania akcji - relacjonował Hubert Ławniczak, dyspozytor czterokolorowych piłeczek.

Dla tych, którzy nie zdążyli zobaczyć instalacji Marka Sułka w niedzielę mamy dobrą wiadomość. Niezwykły "ekran" będzie można oglądać na rynku Manufaktury jeszcze przez tydzień.

Czytaj więcej o

Manufakturze

:

Łodzianie ustanowią rekord w nauce francuskiego

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto