Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: ŁKS Łódź - Sokół Łańcut 73:54. Mecz prowokacji

Redakcja
koszykarze
koszykarze Marta Lipińska
Koszykarze ŁKS-u Łódź wygrali wczoraj (23 marca) z Sokołem Łańcut 73:54. W całym spotkaniu było dużo prowokacji i twardej, momentami "brudnej" gry.

Pod koniec poprzedniego sezonu ŁKS też pokonał Sokoła u siebie

Przedostatni mecz w rundzie zasadniczej sezonu 2010/2011 potoczył się pod dyktando koszykarzy ŁKS-u Łódź. Gospodarze twardą obroną sprawiali ogromne kłopoty rywalom. Dość powiedzieć, że zawodnicy Sokoła Łańcut popełniali błędy 24 sekund, lub oddawali rzuty pod presją czasu z bardzo trudnych pozycji. W efekcie zdobyli 12 punktów, przy 19 łodzian.

W drugiej kwarcie Ełkaesiacy powiększyli przewagę, ale nie przyszło im to łatwo. Gra była szarpana, koszykarze prowokowali się nawzajem i nie oszczędzali. Co chwila któryś z sędziów odgwizdywał przewinienie gracza to jednej, to drugiej drużyny. - Sokół to drużyna podobna do naszej - tu łokieć, tam nogę wystawi, także walka jest twarda. Nikt ręki nie odsuwał, ale moim zdaniem sędziowie też trochę za dużo fauli wymyślali i widzieli. Ja lubię jak coś się dzieje i jest bitka - przyznał po meczu Krzysztof Morawiec.

W pewnej chwili dużo nie brakowało o do prawdziwej "bitki" mogło by dojść. Po odgwizdaniu przez arbitrów jednego z faulu w ataku Jakuba Dłuskiego, trener Piotr Zych wyskoczył z ławki z ogromnymi pretensjami do sędziów. Szkoleniowiec wykrzykiwał, wymachiwał rękami, ale decyzji arbitrów to nie zmieniło, a takie zachowanie mogło się zakończyć nawet faulem technicznym dla trenera. - Jak byśmy grali jak ciepłe kluchy, to pewnie nie walczylibyśmy o play-offy. Koszykówka to jest twarda gra, a sędziowie ostatnio gwiżdżą czasem takie rzeczy, że można się za głowę złapać - bronił szkoleniowca Morawiec.

Po zmianie stron gra się wyrównała. Z powodu problemów z faulami Dłuskiego i Krzysztofa Sulimy, koszykarze ŁKS-u grali bez klasycznego centra przez większą część drugiej połowy. Dogonić rywalom się jednak nie dali, a w samej końcówce meczu nadarzyła się jeszcze okazja do przećwiczenia kolejnego zagrania. Na 3,7 sekundy przed końcową syreną Piotr Zych wziął czas i rozrysował ostatnią akcję. Ełkaesiacy punktów nie zdobyli, ale powinno to zaprocentować w przyszłości. - A nuż taka akcja będzie w play-offach decydowała o końcowym rezultacie. Warto coś takiego przećwiczyć, bo nie często jest okazja, żeby to zrobić - przyznał Morawiec.

Do rozpoczęcia fazy play-off pozostała jeszcze jedna kolejka. W sobotę koszykarze ŁKS-u zagrają na wyjeździe ze Spójnią Stargard Szczeciński. - Do Stargardu jedziemy zwyciężyć, nie kalkulujemy na kogo trafimy. Mamy na tyle mocno drużynę, że nie ma się kogo obawiać - zapowiada Morawiec.



ŁKS Sphinx Łódź - PTG Sokół Łańcut 73:54

(19:12, 22:13, 11:12, 21:17)

ŁKS: P. Trepka (7 punktów), B. Szczepaniak (8 pkt.), K. Morawiec (11 pkt.), M. Salamonik (10 pkt., 8 zbiórek), K. Sulima (2 pkt.) - M. Krajewski (9 pkt.), J. Dłuski (10 pkt.), D. Kalinowski (9 pkt.), D. Kuczmera (0 pkt.), F. Kenig (7 pkt.)

Sokół: T. Fortuna (6 pkt.), R. Gapiński (9 pkt.), W. Pisarczyk (1 pkt.), B. Dubiel (2 pkt.), M. Klima (7 pkt.) - B. Czerwonka (4 pkt.), I. Chromicz (2 pkt.), P. Buszta (0 pkt.), P. Ucinek (11 pkt.), J. Szurlej (6 pkt.), M. Wilczek (6 pkt.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto