Aby dojechać na dworzec Łódź Kaliska najpierw trzeba odstać swoje na światłach, następnie pokonać krętą i wąską jezdnię i w końcu przecisnąć się między taksówkami, autobusami MPK i autokarami PKS.
Chociaż zmiany w ruchu wprowadzono zimą, kierowcy nadal nie mogą do nich przywyknąć. Każdy dłuższy weekend, który wiąże się z wyjazdami z miasta, oznacza paraliż komunikacyjny przy dworcu.
- Gdy przed dworcem stoją autobusy MPK i dalekobieżne, osobówce ciężko między nimi przejechać. Za wąska jest też kręta jezdnia, prowadząca do dworca, więc nowe światła regulują, że raz jedzie się w jedną, a raz w drugą stronę. A to powoduje rano ogromne korki - twierdzi Jan Goss, łódzki taksówkarz. - Najlepiej byłoby dobudować drugą jezdnię pod wiaduktem, bo to usprawni ruch.
Tymczasem według informacji jakie docierają do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi, to kierowcy aut osobowych często nie stosują się do znaków i np. utrudniają podjazd na przystanki autobusowe lub na postój.
Drogowcy deklarują, że cały czas jednak przyglądają się sytuacji w rejonie dworca Kaliskiego. Jednak Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi twierdzi, że poszerzenie drogi nie wchodzi w grę, bo wymagałoby przeprojektowania całego otoczenia, łącznie z przeróbką samego wiaduktu.
Pod dworcem Łódź Kaliska trudno przejechać
Grzegorz Gałasiński
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?