"Niemiecka firma Moeller Architekten & Ingenieure nie wykazała, że spełnia wymagania w zakresie doświadczenia zawodowego" - czytamy w protokole zespołu kontrolnego, który tworzyli radni Grażyna Gumińska i Piotr Bors. Zwycięska firma miała nie przedstawić informacji, że w ostatnich trzech latach wykonała co najmniej jeden projekt budowlany budynku użyteczności publicznej o powierzchni nie mniejszej niż 10 tys. m2.
To nie wszystko. Według wyników kontroli, firma ta nie załączyła i nie uzupełniła w terminie kilku dokumentów (m.in. zaświadczenia o braku zobowią-zań finansowych i podatkowych, poświadczenia o niekaralności). Tymczasem projekt został dopuszczony do II etapu konkursu, a w lipcu 2008 roku uznany za najlepszą pracę konkursową. Zdecydował o tym zespół jurorów w składzie: Gerhard Juergen Blum-Kwiatkowski (dyrektor Museum of Modern Art w Hünfeld, miasta, z którego pochodzi zwycięska pracownia), Marek Lisiak (architekt miejski), Roman Opałka (znany malarz), Roman Wieszczek (architekt) i Andrzej Walczak (architekt i inicjator powstania SSS). Przewodniczył mu prof. Marek Pabich z Politechniki Łódzkiej. Z komisji wykluczony został Marek Żydowicz.
W przebiegu konkursu miano popełnić jeszcze dwa błędy. Nie zostały z niego wyłączone projekty dwóch innych wykonawców z Polski, mimo braku referencji, które potwierdzałyby wykonania w ostatnich trzech latach projektu budowlanego. Kontrola wykazała też, że w regulaminie zostały zmienione terminy składania prac konkursowych i wniosków - rozdział IV regulaminu podawał termin "do dnia 3 marca 2008 roku", a rozdział I - 6 czerwca 2008.
Protokół Komisji Rewizyjnej potwierdza wcześniejsze wnioski z kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej, co przyznaje prezydent Hanna Zdanowska.
- Trzeba to jasno powiedzieć. Specjalna Strefa nie powstanie, bo od początku towarzyszą jej nieprawidłowości, a nie dlatego, że nie mamy dziś pieniędzy. Minister Zdrojewski, znając nadużycia wykazane w kontroli RIO, nie dofinansuje projektu środkami unijnymi - mówi posłanka Zdzisława Janowska, która w liście otwartym apelowała o wyjaśnienie sprawy do prezydent. Zdaniem Janowskiej, to komisja konkursowa powinna ponieść konsekwencje błędnej decyzji.
- Skierowałam tę sprawę do prokuratury. Zdecydowała ona, że nie podejmie żadnych działań. W związku z tym zamierzam wystąpić z tą sprawą do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta - wyjaśnia Janowska.
To kolejna odsłona zawirowań wokół SSS i Nowego Centrum Łodzi. Budowę SSS wyceniano na 400-500 mln zł, z czego 200 mln zł planowano pozy-skać z funduszy unijnych. Wycofał się z niej minister kultury, a pozyskanie środków z UE zostało zablokowane. Z czasem okazało się też, że projekt SSS powiększył się o poziomy podziemne, a niemieccy architekci zaczęli domagać się oprócz 37 mln zł za projekt, kolejnych 9 mln zł. Sąd pierwszej instancji przyznał im rację i orzekł o konieczności zapłaty 6,6 mln zł.
- Nikt nie chce się przyznać do powiększenia projektu. W odpowiedzi na mój list prezydent Łodzi unikała odpowiedzi na to pytanie. Napisała, że to nie odgrywa żadnej roli - mówi Janowska. - Na temat kwot, jakie już zapłacono niemieckim architektom, też panuje milczenie. A to dopiero początek ich żądań.
- W sprawie SSS jest wyrok z uzasadnieniem. Miasto ma 10 dni na wniesienie apelacji. Najprawdopodobniej to uczynimy. Do czasu zakończenia sprawy nie będziemy jej szerzej komentować - oznajmił Marcin Masłowski z biura prasowego UMŁ.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?