Wczorajsze spotkanie, to dla łodzianek szósta porażka z rzędu.
Oha zapobiega pogromowi
Rozgrywane w walentynkowe popołudnie spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodyń. Pierwsze punkty w meczu, po zbiórce w ataku, zdobyła Ugochukwu Oha. Niestety było to zarazem pierwsze i ostatnie prowadzenie naszego zespołu. W kolejnych minutach rosła przewaga przyjezdnych. Zawodniczki Tęczy trafiały za trzy punkty i rzuty równo z końcowymi syrenami, podczas gdy łodzianki popełniały najprostsze błędy. W ŁKS-ie było dużo nieporozumień i niecelnych podań. Tylko dzięki zbiórkom i dobitkom Ohy lesznianki nie zdemolowały naszego zespołu w pierwszej kwarcie. Nigeryjka zdobyła w tej części 9 punktów, a "Ełkaesianki" przegrywały 15:22.
Fatalna skuteczność
W drugiej kwarcie trwała fatalna dyspozycja strzelecka łodzianek. W ataku nasze koszykarki grały statycznie w porównaniu do rywalek, które dużo biegały "bez piłki". Przyjezdne częściej się myliły, dzięki lepszej grze w obronie ŁKS-u. Pozwoliło to im jednak uzyskać przewagę 38:23 do przerwy. Statystyki po pierwszej połowie były bezlitosne dla naszej drużyny - 34% skuteczności rzutów za dwa punkty i żadnej trafionej "trójki", przy sześciu celnych próbach rywalek.
Gorzej być nie może? A jednak...
Po zmianie stron łodzianki zaczęły od straty w 2. sekundzie (!). Piłka została szybko odzyskana, a chwilę później Ahnieszka Makowska trafiła pierwszą "trójkę", ale cały czas brakowało przemyślanych zagrań po naszej stronie. Leszniaki nie trafiały już tak regularnie, a mimo to powiększały prowadzenie. Gdy przy wyniku 30:51 Mirosław Trześniewski poprosił o czas, kibice domagali się zmiany szkoleniowca w łódzkim zespole. Do końca kwarty "Ełkaesianki" odrobiły trzy punkty, dzięki skutecznym rzutom osobistym Ohy i Alicji Perlińskiej.
Zmniejszenie strat
W ostatniej części gry ożywiła się Perlińska. Nasza rozgrywająca miała problemy z rzutami z dystansu i półdystansu, ale bezbłędnie wykorzystywała rzuty wolne. Kolejny rzut trzypunktowy trafiła Makowska i na niespełna 2 minuty przed końcem, straty zostały zmniejszone do 57:68. Chwilę później "trójką" odpowiedziała jednak Joanna Czarnecka i nawet najwierniejsi kibice musieli pogodzić się z porażką. Ostatecznie przyjezdne wygrały 72:62. Kluczem do zwycięstwa lesznianek było sześć rzutów trzypunktowych więcej. Łodzianki 16-krotnie traciły również piłkę (przy 9 stratach rywalek) i nic nie pomogła dobra gra pod tablicami (o 10 zbiórek więcej) oraz 100% skuteczności w rzutach osobistych.
Walka przed spadkiem
Najlepszą zawodniczką meczu była Oha (17 punktów i 13 zbiórek). Warto też odnotować wysoką skuteczność Nigeryjki – 85% w rzutach za dwa. Po przeciwnej stronie najwięcej punktów - również siedemnaście - zdobyła Joanna Walich. Dla naszych koszykarek była to już 16 porażka w tym sezonie i widmo spadku jest coraz bliżej. Do zakończenia rozgrywek zasadniczych "Ełkaesiankom" pozostały cztery spotkania - trzy wyjazdowe z czołowymi zespołami (Lotos, Wisła oraz Energa) i na koniec u siebie z ostatnim w tabeli MUKS Poznań.
ŁKS Siemens AGD Łódź – Super Pol Tęcza Leszno 62:72
(15:22, 8:16, 15:18, 24:16)
ŁKS: Perlińska (12 pkt.), Makowska (10 pkt.), Novikava (4 pkt.), Seals (10 pkt.), Oha (17 pkt.) - Owczarek (0 pkt.), Grabowska (6 pkt.), Shchypakina (3 pkt.)
Tęcza: Krysiewicz (15 pkt.), Drzewińska (14 pkt.), Gawrońska (3 pkt.), Gahan (5 pkt.), Walich (17 pkt.) - Durak (7 pkt.), Czarnecka (7 pkt.), Kaszewska (0 pkt.), Gajewska (4 pkt.)
Czytaj także:
- Ełkaesiacy wygrali we własnej hali
- Wielki mecz siatkarek Jedynki
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?