Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Kochanowo i okolice" w Powszechnym - prosto i śmiesznie [recenzja]

Przemek Dana
Przemek Dana
Czwarta w tym sezonie premiera Teatru Powszechnego "Kochanowo i okolice" to lekka i przyjemna komedia, z przewidywalnym zakończeniem. Nie ma tu zaskakujących zwrotów akcji czy wielkich ról, ale takie jest założenie spektaklu - ma być prosto i śmiesznie.

"Kochanowo i okolice" to opowieść o grupie przyjaciół z małego miasteczka, którzy kiedyś marzyli o wielkiej karierze muzycznej, ale jak to w życiu bywa - na marzeniach się skończyło. Teraz dla przyjemności spotykają się co piątek w domu kultury, gdzie mają próby. W większości ustatkowani, z rodzinami, po trzydziestce, grają dosyć nietypową muzykę - death metal. Pewnego dnia pojawia się jednak szansa na występy przed szerszą publicznością i możliwość nagrania profesjonalnie własnego materiału. Wójt, próbujący zabłysnąć przed przełożonymi jako ten, który promuje kulturę i młode talenty, proponuje im występ na gminnych dożynkach, jako support znanego zespołu oraz wysokie stypendium unijne. Problem w tym, że nie do końca rozumie, czym tak naprawdę jest death metal. Zespół musi iść zatem na kolejne kompromisy, by zgarnąć, przyznawane przez gminę, pieniądze. Grają wobec tego na różnych rodzinnych festynach i to z repertuarem daleko odbiegającym od ich własnego.

Kompromis czy obrona własnych wartości?

Cała fabuła to przede wszystkim odpowiedź na pytanie - na jak daleko idące kompromisy jesteśmy w stanie pójść, by osiągnąć cel? Komedia rządzi się jednak swoimi prawami i dylematy moralne bohaterów schodzą na drugi plan, ustępując miejsca śmiesznym dialogom i sytuacjom. Momentami są one nieco wymuszone, ale są na tyle uniwersalne, że publiczność i tak wybucha śmiechem. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut spektaklu zaczynają tylko nieco męczyć monologi głównego bohatera, który stara się naszkicować widzom historię swojego życia, członków zespołu i przyczyny niepowodzenia ich muzycznej kariery. Można wręcz odnieść wrażenie, jakbyśmy słuchali didaskaliów, co niepotrzebnie zwalnia akcję.

Żywa muzyka zamiast playbacku

Na szczęście tempo powraca, gdy bohaterowie zaczynają relacjonować swoją "trasę koncertową" po gminie. Przed premierą aktorzy przez dwa miesiące mieli próby muzyczne i wzbogacają swoją opowieść w czasie spektaklu żywą muzyką, graną na gitarach elektrycznych i perkusji. Zabieg ten dodaje przedstawieniu niebywałej energii, co w połączeniu z zabawnymi dialogami sprawia, że gdy aktorzy zeszli ze sceny, publiczność na niedzielnej premierze domagała się bisu!

"Kochanowo i okolice", chociaż porusza ważny problem obrony własnych przekonań i wartości, to lepiej nie nastawiać się, że znajdzie się podczas spektaklu na niego odpowiedź. Zakończenie jest zbyt oczywiste. Dużo lepiej, jeśli wybierzemy się do Powszechnego z nadzieją na dobrą zabawę, bo dokładnie to dostaniemy w cenie biletu.

Kochanowo i okolice

reżyseria: Aldona Figura
scenografia: Jan Kozikowski
muzyka: Krystian Kozerawski i Remigiusz Mielczarek

grają:
Piotr Lauks, Karolina Łukaszewicz, Michał Maliszewski, Tomasz Piątkowski, Barbara Szcześniak, Mariusz Witkowski, Artur Zawadzki

Czytaj także:
- Teatr telewizji, czy telewizja teatru? [recenzja]
- Plaselina - tylko dla osób o mocnych nerwach
- Udana kolacja w Teatrze Powszechnym

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto