Joński za prywatyzacją

A ja przez ten czas udowodniłem, że Łodzią można lepiej zarządzać, np. remontować ulice, jeśli tylko się tego chce - powiedział nam podczas wywiadu w naszym redakcyjnym studiu internetowej TV Dariusz Joński, obecny wiceprezydent Łodzi.

Odpowiadając na nasze pytania, Dariusz Joński uznał, że najlepszą opcją dla Łodzi, gdyby wygrał nadchodzące wybory, byłaby merytoryczna ponadpartyjna współpraca nad najważniejszymi sprawami - od rewitalizacji, przez budowę Łodzi akademickiej, po współdziałanie z nowymi inwestorami, a zwłaszcza z tysiącami małych i średnich łódzkich firm, których problemy dotychczas nie leżały w centrum zainteresowania miejskich władz.

Kandydat Lewicy nie odżegnuje się przy tym od współpracy powyborczej ani z PO, ani z PiS, ani z Włodzimierzem Tomaszewskim, byłym wiceprezydentem. Uważa, że jego pracę też można z powodzeniem wykorzystać dla dobra miasta.

Joński zapewnia, że jest dobrze przygotowany do prezydentury, nie tylko dzięki gruntownemu wielokierunkowemu wykształceniu, lecz także za sprawą kilku lat, przepracowanych w miejskich spółkach oraz dotychczasowych osiągnięć jako radnego i wiceprezydenta. Przyznaje, że w swoim programie wykorzystuje elementy występujące np. w wieloletnim planie inwestycyjnym, ale przy tym zauważa, że przecież jego poprzednicy dysponowali tym samym planem, a niezbędnych remontów przez wiele lat nie byli w stanie wykonać.

Ciekawy jest program kandydata, jeśli chodzi o budowę Łodzi akademickiej i zarządzanie miejskimi spółkami. Joński chce, aby miasto udzielało najlepszym studentom grantów, jeśli ich prace dotyczyć będą najważniejszych problemów Łodzi. Uważa też, że większość miejskich spółek (poza np. wodociągami i kanalizacją w powiązaniu z oczyszczalnią ścieków, a także MPK) powinna trafić pod młotek i profesjonalny zarząd, by przestały obciążać miasto stratami. Dotyczy to np. hali Arena i Fali.

Dariusz Joński proponuje powołać zespół, który będzie szukał źródeł zasilania dla łódzkiej rewitalizacji. A potem przeznaczać pod nią całe obszary Łodzi. I jeszcze jedno - centrum konferencyjne widzi raczej na obrzeżach, a nie w śródmieściu.