Ci, którzy 12 listopada br. o godz. 19 nie pojawili się przy ulicy Łąkowej 29 w Łodzi, mają czego żałować. Ominął ich bowiem niemalże czterogodzinny koncert, z dawką niesamowitych gitarowych dźwięków i energii, którą każdy miłośnik mocnego „uderzenia”, na długi czas naładuje swoje akumulatory. Aż chce się krzyczeć: we want more!

Łódź szczęśliwie znalazła się na mapie trasy koncertowej projektu „Fretboard 3” (w skrócie F3), zmontowanego przez trzech znakomitych gitarzystów, wśród których znaleźli się Neil Zaza, Florian Opahle i Eric Mantel. Gościem specjalnym tourne „F3” po naszym kraju, jest polski bluesowy mistrz gitary, Leszek Cichoński.

Impreza miała formę czterech setów, z których każdy trwał około 40 minut. Podczas poszczególnych części na scenie prezentował się jeden z artystów, a w finale koncertu muzycy zagrali wspólnie.

Gitarowy maraton na scenie łódzkiej „Wytwórni” rozpoczął Leszek Cichoński. Zaprezentował on głównie bluesowy repertuar, którym „karmił” publiczność, także wspólnie z pozostałymi muzykami w końcówkach ich występów.

Tuż po naszym rodzimym gitarzyście, na scenę wkroczył młody niemiecki artysta, Florian Opahle. Ten przesympatyczny długowłosy blondyn bardzo szybko zaskarbił sobie podziw łódzkiej publiczności. Prezentację swoich nieprzeciętnych umiejętności zaczął od łagodniejszych dźwięków gitary klasycznej, na której zagrał hiszpańską melodię. Po pierwszym utworze, zmienił instrument na wersję elektryczną, a jego pokaz przybrał mocno rockowy charakter z elementami bluesa, jazzu i muzyki klasycznej.

Po występie Floriana Opahle, przyszedł czas na wirtuoza gitary z Chicago, Erica Mantela. Wraz z artystą, na deskach łódzkiego klubu zagościła nieopisana dawka muzycznej mieszanki m. in. rocka, jazzu, bluesa i funku. Gitarzysta zagrał m. in. utwory ze swojego najnowszego albumu "The Unstruck Melody".

Tuż po pokazie muzycznych zdolności Mantela, na scenie pojawił się jego rodak ze Stanów Zjednoczonych, Neil Zaza. Ten set przypominał jeden wielki popis umiejętności gry na gitarze. Występ Neila to niekończąca się solówka, melanż ostrzejszych i łagodniejszych dźwięków z melodyjnym tłem. Radość z gry, która przepełniała artystę, udzielała się zachwyconej publiczności.

Po ostatniej indywidualnej prezentacji nadszedł czas na wspólne improwizacje. W części finałowej, wszyscy gitarzyści dali pokaz swoich umiejętności wykonując „Voodoo Child” Jimiego Hendrixa. Po tym utworze muzycy zeszli za sceny, aby za moment powrócić na bis i zakończyć koncert brawurowym wykonaniem „Hey Joe” wymienionego wyżej króla gitary.

Nie można nie wspomnieć o muzykach towarzyszących głównym gwiazdom wieczoru. Neil Zaza grał w towarzystwie włoskiej ekipy w składzie Walter Cerasani (bass) i Fabio Colella (drums). Pozostałym gitarzystom towarzyszyli amerykańscy artyści: Alex Evans (bass) i Chris Morrow (drums).

Profesjonalizm, technika i wirtuozeria muzyków biorących udział w projekcie są niepodważalne. Wszystkim fanom znanego światowego projektu „G3”, którego pomysłodawcą był Joe Satriani, a współtworzyli go m. in. Steve Vai, Eric Johnson, John Petrucci, Kenny Wayne Shepherd, Robert Fripp, czy Yngwie Malmsteen, z czystym sumieniem można polecić trasę „F3”. Każdy wielbiciel gitarowych pojedynków rodem z filmu „Crossroads” Waltera Willa, nie będzie zawiedziony scenicznymi improwizacjami w wykonaniu teamu Zaza-Opahle-Mantel-Cichoński.

Występ „F3” z pewnością na długo, jeśli nie na zawsze, pozostanie w pamięci tych, którzy mieli okazję w nim uczestniczyć.

MM Łódź patronuje:

MMŁódź poleca:

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.