Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do Łodzi zjechali kolekcjonerzy biletów

Redakcja
Dawniej konduktor kasował bilety, potem były one dziurkowane, a teraz kasuje się je automatycznie - dla hobbysty każdy z nich ma swoją unikalną wartość.

Ogólnopolska Giełda Rzeczy Dawnych i Osobliwości w Łodzi rajem dla kolekcjonerów

Sieciówki, trasówki, dobówki, migawki i bilety specjalne z Łodzi, Poznania Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Grudziądza, Torunia czy Bydgoszczy. Miłośnicy i kolekcjonerzy biletów komunikacji miejskiej przejechali do Łodzi na 10. Ogólnopolski Zjazd Kolekcjonerów Biletów, aby pozyskać nowe okazy i nawiązać kontakty. Najstarszy bilet, podczas wczorajszego (2 kwietnia) zjazdu, pochodził z 1919 roku.

- W tym roku mamy wyjątkowo dużo wystawców. Zjechali tłumie, wymieniają się, dokonują różnych transakcji i zdobywają niecodzienne okazy - mówi Bartosz Stępień z Muzeum Komunikacji Miejskiej.

- Myślę, że bilety wciągają, bo najpierw ma się kilka sztuk, potem kilkanaście nominałów, a na końcu sięga się wstecz do innych wzorów - dodaje Stępień.

Kolekcjonowanie biletów najczęściej nie ma związku z wykonywaną pracą. Choć nie zawsze. Jeden z kolekcjonerów pracuje na co dzień w firmie sprzedającej tusze. - Najbardziej cenię sobie Łódź i okolice. Mam dwadzieścia pięć tysięcy biletów w kolekcji i około trzy razy więcej tych do wymiany - opowiada Łukasz Bury z Łodzi.

Marcin Żynda z Grudziądza, na co dzień klasery z biletami zamienia na podręczniki akademickie. Pracuje na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W swoich zbiorach ma około 12 tys. sztuk, w tym kilkaset zagranicznych. - W pierwszej kolejności zbieram bilety grudziądzkie, a na zlocie szukam takich okazów, których raczej nie mam w zbiorach - tłumaczy pasjonat.

- Rodzina i znajomi wiedzą, że kolekcjonuję bilety i w miarę możliwości odkładają mi je. Poza tym są też wymiany korespondencyjne z innymi kolekcjonerami - dodaje.

Ale wśród osób zbierających bilety są też prawdziwi weterani. Jednym z nich jest łodzianin Janusz Mikołajczyk, który zbiera je od ponad 30 lat. - Bilet ogólnie uznawany jest za śmieć, który się wyrzuca. Jednak tak nie jest, jest to dokument upływającego czasu - tłumaczy kolekcjoner.

W swoich zbiorach ma ponad 25 tys. papierowych eksponatów, w tym większość z Łodzi. - Bilet na pewno opowiada jakąś historię, a te dzisiejsze z historią mają mało wspólnego. Dawniej konduktor kasował bilety, potem były one dziurkowane, a teraz kasuje się je automatycznie - dodaje mężczyzna.

Niektórzy, prócz wymiany z innymi kolekcjonerami, kupują okazy do swoich kolekcji na aukcjach internetowych. Ceny takich biletów wahają się od kilku do nawet kilkuset złotych.
Wśród kolekcjonerów panują różne kryteria wyboru. Przede wszystkim bardzo cenne są te bilety, które pochodzą z mniejszych miejscowości. Poza tym bierze się pod uwagę to, w jakim okresie zostały wyemitowane, kolorystykę, papier, a nawet to, jak zostały wydrukowane.

Sposobów na przechowywanie też jest wiele. Jedni trzymają je w klaserach i albumach do zdjęć. Inni wybierają pudełka od butów, opakowania po margarynie, ptasim mleczku, a nawet małe opakowania po tik takach. Przyjmując, iż każdy z uczestników zjazdu przywiózł do Łodzi po 5 tys. biletów, mogło ich być w sumie blisko 120 tys. sztuk.

Czytaj więcej o

mpk

:

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto