Czy stadion miejski przy al. Unii w Łodzi będą budowali Włosi?

Podczas spotkania przewodniczący Rady Nadzorczej piłkarskiej spółki ŁKS – Jarosław Turek – oświadczył, że działacze spółki mają kontakt z włoskim inwestorem, który jest gotowy w 60% pokryć koszty budowy stadionu przy al. Unii. Ponoć dla tej firmy z branży budowlanej wydatek 200 milionów złotych nie jest żadnym problemem.

Warunkiem włączenia się Włochów w budowę stadionu miejskiego jest m.in. wycofanie się Mostostalu z procesowych batalii z Urzędem Miasta Łodzi i ustalenie szczegółów inwestycji. Włączenie się Włochów w budowę stadionu będzie jednak zależało od tego czy ewentualny kontrakt z Urzędem Miasta Łodzi gwarantowałby im wymierne korzyści ze współpracy.

Z informacji przekazanych przez UMŁ wynika, że brakuje też pieniędzy na budowę hali (na 3 tysiące widzów) przy al. Unii, która podczas mistrzostw świata siatkarzy w 2014 r. ma służyć jako obiekt do rozgrzewki drużyn.

Z kolei zdaniem wiceprezesa Widzewa - Pawła Młynarczyka miasto nie jest zainteresowane budową stadionu przy al. Piłsudskiego i wszystkie działania władz Łodzi są jedynie ruchami pozorowanymi. Jeszcze ostrzej o władzach Łodzi wypowiedział się Sylwester Cacek, który napisał list do łódzkich parlamentarzystów, którzy dyskutowali o budowie stadionów w Łodzi.

• Przeczytaj list Sylwestra Cacka w sprawie budowy stadionu dla Widzewa

Urzędnicy z Piotrkowskiej 104 przyznali w poniedziałek, że już kilka miesięcy temu wystąpili do Ministerstwa Sportu o finansowe wsparcie budowy hali. Władz Łodzi optymistycznie zakładają, że centralny urząd może dofinansować budowę hali aż w połowie kwoty inwestycji (przeszło trzydziestoma milionami złotych). Skoro jednak od miesięcy Ministerstwo Sportu nie kwapi się do takiego wsparcia, to chyba jednak nie ma co liczyć na ministerialne pieniądze.