Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

50-lecie Teatru Wielkiego w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]

Anna Gronczewska
Grzegorz Gałasiński
Teatr Wielki świętuje 50-lecie działalności pod tą nazwą oraz rocznicę oddania do użytku budynku przy pl. Dąbrowskiego

W czwartek (19 stycznia) w Teatrze Wielkim w Łodzi odbył się jubileuszowy pokaz „Halki” Stanisława Moniuszki (tę operę wystawiono także pół wieku temu). Przed spektaklem na nowo przecięto uroczyście wstęgę honorową. Oprócz dyrektora Teatru Wielkiego Pawła Gabary i Witolda Stępnia, marszałka woj. łódzkiego, w uroczystości wzięli udział: jeden z najwierniejszych widzów opery w Łodzi - Edward Naumowicz, budowniczy teatru - Jerzy Gumiński oraz zasłużeni śpiewacy - Maria Szczucka-Kudanowska oraz Andrzej Saciuk. Nie zabrakło jubileuszowego tortu.

59 zasłużonych pracowników z najdłuższym stażem otrzymało nagrody ufundowane przez Urząd Marszałkowski i dyrektora Teatru Wielkiego.

Nie obyło się bez wspomnień. Edward Naumowicz, łódzki ekonomista, pamięta premierę „Halki” z 19 stycznia 1967 r.

- Było równie pięknie jak teraz - wspomina pan Edward. - Partię Halki śpiewała Lidia Skowron, a Jontka - Tadeusz Kopacki. Bardzo lubię operę, dlatego jestem wierny temu teatrowi. Mam karnet i jestem na każdej premierze. Bardzo lubiłem czasy, gdy dyrektorem orkiestry łódzkiego teatru był Antoni Wicherek. Także za czasów Kazimierza Kowalskiego łódzka opera przeżywała błyskotliwy okres.

Inżynier Jerzy Gumiński to jeden z budowniczych gmachu Teatru Wielkiego. Opowiada, że był to pierwszy teatr zaprojektowany i wykonany przez polskich inżynierów.

- Wcześniej oddano do użytku gmach Teatru Wielkiego w Warszawie, ale projektowały go i budowały firmy zagraniczne - dodaje Jerzy Gumiński. - Obchodzimy więc jeszcze jeden jubileusz, 50-lecie polskiej techniki scenicznej. Potem zaprojektowałem i budowałem około 50 polskich teatrów. Korzystałem z pomysłów wykorzystanych przy wznoszeniu łódzkiej opery.

Sopranistka Maria Szczucka-Kudanowska z Teatrem Wielkim jest związana od 1972 r. Naczelnym dyrektorem teatru był wtedy Stanisław Piotrowski, a artystycznym Zygmunt Latuszewski.

- Miałam szczęście występować z takimi gwiazdami jak Teresa May-Czyżowska i Delfina Ambroziak. Mogłam się wiele od nich nauczyć. Zaszczytem było dla mnie to, że występowałam jako ich dublerka. Cieszę się, że nasz teatr trzyma cały czas wysoki poziom.

Od czwartku sala ćwiczeń zespołu baletu Teatru Wielkiego nosi imię Witolda Borkowskiego. Pochodził z Wilna, w którym urodził się w 1919 r. Był cenionym polskim tancerzem, a potem choreografem. W sezonie 1964/1965 został kierownikiem baletu i głównym choreografem Opery Łódzkiej. Prowadził także działające przy teatrze studium baletowe. Dzięki niemu zorganizowano w 1968 r. po raz pierwszy Łódzkie Spotkania Baletowe. W 1975 r. wyjechał z Łodzi. Został kierownikiem baletu i choreografem Centralnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego w Warszawie. Zmarł w 1995 r.

Barbara Stefaniak, niegdyś tancerka łódzkiego baletu, miała przyjemność pracować z Witoldem Borkowskim. Uważa, że zasłużył, by jego imieniem nazwać salę ćwiczeń baletu.

- Traktował nas jak swoje dzieci - wspomina pani Barbara. - Stosował metodę kija i marchewki. Praca z nim była niepowtarzalnym przeżyciem. Potrafił z tancerza wydobyć to, co najlepsze. Podczas prób były niesamowite emocje, ale wychodziły z tego cuda. Łódzki balet liczył się nie tylko w Polsce, był jednym z najlepszych w Europie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto