Pasażerów najbardziej denerwuje chaotyczny system numeracji miejsc w wagonach. Wygląda on tak, jakby numerki nad siedzeniami rozklejane były bez żadnej logiki. Przykładowo, nr 11 jest co prawda przed 13, ale za 8 i 16, a obok 9. Podróżni najbardziej jednak narzekają, że zanim wsiądą do pociągu, muszą biegać po peronie, żeby znaleźć właściwy wagon.
Beata Czemerajda z PKP Intercity wyjaśnia, że nie można zmienić zasad numeracji, choć jest ona nietypowa: - Miejsca w naszych wagonach numerowane są zgodnie z wytycznymi krajowymi i międzynarodowymi, między innymi kartą Międzynarodowego Związku Kolei. Oznacza, to że system przez nas stosowany jest spójny z systemem wykorzystywanym przez unijnych przewoźników. Dzięki jednolitemu oznakowaniu możliwe jest korzy stanie ze wspólnych systemów rezerwacji biletów, czyli bilet na przejazd z Warszawy do Poznania można kupić też na dworcu w Berlinie.
Pasażerowie dziwią się też, że nie można wybrać sobie miejsca, chociaż później okazuje się, że pół wagonu było puste. Beata Czemerajda informuje, że pasażer ma możliwość wyboru między miejscem przy oknie lub przejściu i wyboru między wagonem przedziałowym lub bezprzedziałowym o ile tylko są wolne miejsca. Dodaje, że PKP Intercity nie przewiduje wdrożenia rezerwacji miejsc opartej na rozwiązaniach znanych z kina, gdzie można dowolnie wybierać spośród wolnych miejsc.
System miejscówek, oprócz krytyki, zbiera też pozytywne opinie od pasażerów. Zwolennicy tego systemu cenią sobie pewność, że gdy wsiądą do pociągu będą mogli usiąść na swoim miejscu. Podkreślają też, że o tym czy podróż spędzi się na korytarzu czy w przedziale, nie decyduje już „dobra praca łokciami” w tłumie pasażerów cisnących się do drzwi wagonu.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?