Prezydent podpisał we wtorek ustawę reformującą szkolnictwo wyższe. Studenci, którzy już studiują dwa kierunki, mogą być spokojni - ich zmiany nie obejmą, bo prawo nie działa wstecz.
Na Uniwersytecie Łódzkim studiuje ponad 2 tys. "wielo-kierunkowców". To ok. 6 proc. wszystkich studentów. Wśród nich jest Łukasz Goss ze Rzgowa. - Studiuję matematykę i finanse - przyznaje. - Dzięki temu mam większe szanse na znalezienie potem dobrej pracy.
Łukasz spędza na uczelni po 6-7 godzin dziennie. Nie narzeka. - Kłopot jest tylko wtedy, kiedy zaliczenia się pokrywają. Muszę umawiać się na egzaminy indywidualnie - opowiada.
Łukasz i inni łódzcy studenci krytykują pomysł ministerstwa. - Studiuję polonistykę, chciałam za rok rozpocząć studia na administracji. Trudno mi będzie o pracę w szkole, bo szkoły są likwidowane, więc przydałyby się dodatkowe kwalifikacje. Jednak nie będzie mnie stać na płacenie za drugi kierunek - mówi Karolina, studentka Uniwersytetu Łódzkiego.
Dlatego studenci protestowali przeciw opłatom za drugi kierunek. W lutym manifestacja odbyła się na ul. Piotrkowskiej.
Resort zapewnia, że zmiany wyjdą wszystkim na dobre. - Najważniejsi są dla nas studenci. Będą mieć większe szanse na rynku pracy. Prawo do bezpłatnego studiowania zachowają najlepsi, ci którzy gwarantują nie tylko rozpoczęcie, ale i ukończenie studiów - mówi Bartosz Loba, rzecznik resortu nauki. - Poza tym dzięki nowelizacji uczelnie będą miały możliwość samodzielnego tworzenia programów międzykierunkowych, czyli 2-3 kierunków w jednym. To nowość. Studenci będą coraz częściej wybierać takie nowoczesne studia, zamiast kilku kierunków. Uzyskają wówczas lepsze wykształcenie.
Ministerstwo wzięło się również za etaty wykładowców. Według nowych przepisów, nauczyciel akademicki będzie mógł pracować na etacie tylko w jednej uczelni, a jeśli chciałby pracować na dodatkowym etacie w innej szkole wyższej - to o zgodę będzie zmuszony prosić rektora.
- Znane są przypadki, kiedy wykładowcy pracowali na kilku etatach jednocześnie, rekordzista miał ich dziewięć - podkreśla Loba. - Studenci będą mieć lepszy dostęp do wykładowców. Wykładowca musi mieć czas na dydaktykę i badania, a bieganie na kilka uczelni temu nie sprzyja. To też dobra wiadomość dla dobrych wykładowców. Uczelnie zaczną zabiegać o najlepszych i proponować wyższe wynagrodzenie lub ciekawą ofertę kariery naukowej.
Prof. Włodzimierz Nykiel, rektor Uniwersytetu Łódzkiego, ma nadzieję, że zmiana przepisów wpłynie pozytywnie na jakość kształcenia. - Na spotkaniu rektorów ustaliliśmy, że będziemy wyrażać zgodę na dodatkowy etat wykładowcy tylko wówczas, jeśli ta druga uczelnia ma siedzibę daleko od pierwszej. Chodzi o to, aby nie zabierać studentów z jednego miejsca w inne. Mieliśmy takie przypadki i zrobimy wszystko, aby temu zapobiegać - podkreśla Nykiel.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?