Po porażce ze Śląskiem, na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu, Widzew do bezpiecznego czternastego miejsca (zajmuje je Cracovia) traci 5 punktów. Na tym etapie rozgrywek to już bardzo duża strata.
O punkty w ostatnich czterech kolejkach nie będzie łatwo, bo w najbliższy piątek Widzew gra na swoim stadionie z Jagiellonią Białystok, która prowadzi w grupie spadkowej i ma aż o 11 punktów więcej niż łodzianie.
Kolejny mecz Widzew rozegra w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. W przedostatniej kolejce Widzew ostatni raz w tym sezonie zagra na swoim stadionie, a rywalem będzie Piast Gliwice. W ostatniej kolejce widzewiacy zagrają w Lubinie z Zagłębiem.
Widzew teoretycznie może zdobyć jeszcze 12 punktów wygrywając wszystkie cztery mecze, ale przy tak pudłującym jak ostatnio E. Visnakovsie, niestety to mało prawdopodobny scenariusz. Bardziej realne wydaje się np. 7 punktów (dwa zwycięstwa, remis i porażka). Wtedy Widzew zakończyłby sezon z dorobkiem 22 punktów.
Zobaczmy co 22 punkty mogłyby dla Widzewa oznaczać. Na cztery kolejki przed końcem sezonu Cracovia zajmująca „bezpieczną” 14 pozycję ma 20 punktów. Wystarczy więc, że krakowianie wygrają jeden mecz (albo trzy zremisują) i Widzew Cracovii by nie wyprzedził. Wprawdzie słabiutko grająca Cracovia ma trudne mecze przed sobą: z Zagłębiem Lubin i Śląskiem (na wyjeździe) oraz z Koroną Kielce i Jagiellonią (u siebie) i o te trzy punkty krakowianom może być ciężko.
Piast Gliwice (13 miejsce) ma 21 punktów. Gliwiczanom wystarczą więc dwa remisy i również tej drużyny Widzew by nie przeskoczył. Piasta stać na więcej niż tylko dwa punkty w czterech ostatnich meczach, bo w grupie spadkowej potrafił wygrać na wyjeździe z Cracovią, a wcześniej u siebie pokonał Jagiellonię – najlepszą drużynę grupy spadkowej.
Podbeskidzie (12) ma teraz 22 punkty i trudno spodziewać się, że przez cztery kolejki nie zdobędzie choć jednego punktu, szczególnie, że bielszczanie zagrają z dwoma najsłabszymi drużynami (Zagłębiem i Widzewem) na swoim stadionie.
Na dobrą sprawę Widzew w ostatnich czterech meczach nie dość, że nie może sobie pozwolić nawet na jedną porażkę, to jeszcze trzy mecze powinien wygrać. W wariancie trzech zwycięstw i remisu (10 punktów) łodzianie na koniec sezonu mieliby 25 punktów.
Ale nawet wtedy Widzew i tak rywali mógłby nie przeskoczyć! Wystarczy że Cracovia wygra dwa mecze (lub jeden wygra i trzy zremisuje), Piast odniesie zwycięstwo i zaliczy dwa remisy, a Podbeskidzie raz wygra i raz zremisuje, no i Widzew najwyżej będzie przedostatni.
Dotychczasowe spotkania w grupie spadkowej pokazały, że w grze łodzian należy poprawić wiele elementów. Na pierwszy rzut powinien pójść Eduards Visnakovs. To jego kiepska dyspozycja przesądziła o tym, że łodzianie nie wywieźli z Wrocławia nawet punktu. Gdyby Visnakovs nie miał takich problemów z trafianiem do bramki, to nawet kontrowersyjna decyzja sędziego o przyznaniu Śląskowi rzutu karnego nie odebrałaby Widzewowi punktów.
Niepokoi także dyspozycja fizyczna widzewiaków. Fakt, że Widzew grał pressing na całym boisku i jest to bardzo kosztowny dla organizmu wysiłek, ale jeśli trener decyduje się na taką taktykę, to musi być przekonany, że zawodnikom wystarczy sił. Niestety w meczu z Koroną w Kielcach, a także we Wrocławiu w końcówkach meczów sił zabrakło.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?