Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew nie będzie odwoływał się od decyzji miasta w sprawie stadionu

Anna Wójcik
Anna Wójcik
Widzew nie będzie odwoływać się od decyzji miasta w związku ze stadionem. Woli dokonać zmian w projekcie. Podkreśla jednak, że przy zmianach projektu ucierpi parking.

Projekt nowego stadionu Widzewa Łódź trafi do kosza?


Wokół stadionu Widzewa gorąco zaczęło się robić już na początku tygodnia. W poniedziałek (24 stycznia) Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi w autopoprawce do budżetu zmniejszyła środki na 2011 rok na remont dróg wokół stadionu z 7 mln na 1,7 mln. 

Następnie otrzymaliśmy informację od Marcina Animuckiego, prezesa RTS Widzew Łódź SA, że klub otrzymał warunki zabudowy, które odbiegają od projektu stadionu. Według projektu Widzewa odstęp stadionu od al. Piłsudskiego w najwęższym miejscu wynosi 7 metrów, a w najszerszym 14.**Zdaniem miasta ta odległość powinna wynosić 22 metry.** - Osoby, wychodzące ze stadionu muszą mieć swobodę poruszania się, nie mogą wychodzić na ulicę. Poza tym nie każdy po meczu, czy też koncercie musi opuścić budynek, niektórzy mogą zejść na parter do punktów gastronomicznych - mówi Marek Lisiak, p.o. dyrektora biura architekta miasta. Według Lisiaka nie możemy też zapominać o tym, że al. Piłsudskiego łączy ze sobą osiedla. Musimy też myśleć przyszłościowo. - Za dwa, trzy lata al. Piłsudskiego będzie prowadzić do głównego węzła autostradowego. To zwiększy ruch samochodów - zaznacza.

Sam Lisiak, jak i prezydent miasta Hanna Zdanowska twierdzą, że dialog z Widzewem był prowadzony cały czas. - Informacje o tym, że jest problem z odległością al. Piłsudskiego do stadionu Widzewa już otrzymywał przy pierwszych, prezentowanych koncepcjach projektu, na tych retorycznych spotkaniach z wiceprezydentem. To było co najmniej w połowie zeszłego roku - mówi.

Ze słowami samego Lisiaka nie zgadza się Marcin Animucki. Jego zdaniem informacja o tym nie padła podczas żadnego ze spotkań z przedstawicielami klubu, czy też biura projektowego. - Nie ma też jej w żadnej korespondencji, choć przez te kilka miesięcy uzbieraliśmy cały segregator kwitów z miasta w tej sprawie. Dlatego oczekiwałbym przedstawienia przez Biuro Architekta dokumentów potwierdzających, że kwestia 20-metrowego chodnika była nam sygnalizowana - mówi Animucki.

Projekt - jak podkreśla prezes Widzewa, był przez wiele miesięcy uzgadniany z miastem i wszystkie uwagi uwzględniane były na bieżąco. - Nie jest możliwe, by tak ważna kwestia była przez nas pominięta i jeszcze, żeby przez tyle miesięcy nikt z miasta nie zwrócił na to uwagi. Co więcej, wniosek o warunki zabudowy został złożony wraz z projektem w momencie, gdy miasto już nie miało do niego uwag - przedstawia.

Projekt stadionu Widzewa powinien być elastyczny

Sam przedstawiciel Biura Architekta podkreśla też, że projekt powinien być elastyczny i jego zdaniem nie trzeba dokonywać aż tak wielkich zmian, wystarczy tylko zmodyfikować parter, przy czym góra nie zostanie naruszona. - Firma, która przystępuje do tworzenia projektu koncepcyjnego, nie mając decyzji na zabudowę musi liczyć się z tym, że będzie musiała dokonać pewnych modyfikacji - stwierdza Lisiak. Pytamy się zatem Widzewa, dlaczego projekt nie był elastyczny i czy rzeczywiście zmiany nie będą aż tak wielkie? - Możemy skorygować projekt, ale przez to zmniejszeniu ulegnie przestrzeń parkingowa o około 200 miejsc. To będzie powodowało większe koszty inwestycji parkingowych dla miasta między Sepią a Widzewską i zakładam, że w takiej sytuacji również miasto wykaże się elastycznością projektową i finansową - mówi Animucki.

Lisiak za to zwraca uwagę na obecną odległość między stadionem a jezdnią. - Odległość między ulicą a stadionem to 33 metry, więc nie wydaje mi się, że nie da się zachować odległości 22 metrów - stwierdza. Co na to Animucki? - Nie można o nowym stadionie myśleć starymi kategoriami. W nowym obiekcie główny ruch pieszy i wejście na stadion będą odbywać się na poziomie +2, gdzie będzie znajdować się specjalnie zaprojektowana promenada. Temu też służą kładki nad aleją Piłsudskiego i nad torami oraz wejścia od strony parkingów pomiędzy Sępią i Widzewską, które będą kierować największy ruch właśnie na ten poziom - mówi prezes Widzewa.

Na chwilę obecną wiemy, że Widzew nie zamierza się odwoływać od decyzji miasta, bo sam proces odwoławczy trwałby jeszcze dłużej niż stworzenie nowego projektu. - Zgodnie z naszą wiedzą miasto może w ramach autopoprawki zmienić tę decyzję i to byłoby najlepsze rozwiązanie. Jeśli nie zechce tego zrobić, nasi architekci będą się starać przekształcić obecną koncepcję. Wydłuży to jednak czas projektowania i całej inwestycji, czego chcielibyśmy uniknąć. My chcemy już przechodzić do kolejnego etapu budowy, bo trwanie w martwym punkcie z naszego punktu widzenia nie ma sensu - poinformował nas Marcin Animucki.

Zobacz też na MM Łódź

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto