MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Łodzi urzędnicy się kłócą a lokatorki czekają na obiecaną im pomoc

Alicja Zboińska
Siostry muszą nosić wodę w butlach. Hydrant jest dwa kilometry od domu
Siostry muszą nosić wodę w butlach. Hydrant jest dwa kilometry od domu fot. Grzegorz Gałasiński
Jak długo mamy tu jeszcze mieszkać? Czy musi dojść do tragedii, aby urzędnicy znaleźli nam nowe lokum - siostry Jadwiga i Janina Szczęsne te pytania zadają sobie od kilkunastu miesięcy.

W najbliższym czasie odpowiedzi nie poznają. O problemie sióstr, które mieszkają w drewnianym domu przy ul. Brackiej 53, Dziennik Łódzki pisał na początku roku. Kobiety skarżyły się na warunki: brak wody, odpadający tynk. Na łóżko córki jednej lokatorki spadł kawał sufitu. Dziewczyna żyje tylko dlatego, że akurat nie było jej w domu.

Mieszkają tu od 1998 roku. Od 2008 roku budynkiem zarządza spółka Kubimex, która działa na rynku nieruchomości. Siostry twierdzą, że od tego czasu mieszka im się coraz trudniej. Nowy zarządca odciął wodę, którą doprowadziły na własny koszt. Muszą po nią chodzić aż dwa kilometry. Obawiają się, że kolejnej zimy w tym budynku już nie przetrzymają, że ściany zawalą im się na głowę, zamarzną hydranty. Nie stać ich także na dogrzewanie się grzejnikami elektrycznymi.

Jadwiga i Janina Szczęsne miały nadzieję, że dostaną przydział na mieszkanie, bo powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyłączył budynek z eksploatacji. Uznał, że może się zawalić.

- Ale nic się nie zmieniło, zaczęły się odwołania od tej decyzji i przepychanki między urzędnikami - denerwuje się pani Jadwiga. - Wojewódzki inspektor uznał, że w budynku można mieszkać, ale podobno ta decyzja też nie jest ostateczna. Co mamy robić?

Sprawdziliśmy: ostatecznej decyzji faktycznie jeszcze nie ma. - Budynek przy Brackiej 53 jest współwłasnością osób fizycznych - mówi Magdalena Sosnowska, zastępca rzecznika prezydenta Łodzi. - Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego uznał, że grozi zawaleniem, ale nie zgodziliśmy się z tą opinią i odwołaliśmy do głównego inspektora nadzoru budowlanego. Sprawa trafiła następnie do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, który uznał, że stan budynku jest dobry, brakuje zaś bieżącej konserwacji. Z tą decyzją z kolei nie zgodził się zarządzający posesją i sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. Czekamy na ostateczną decyzję.

Zdaniem Andrzeja Kubarskiego z firmy Kubimex, to miejscy urzędnicy powinni zadbać o mieszkanie dla sióstr Szczęsnych. - Skoro miasto wprowadziło tych lokatorów do cudzej własności, to powinno się teraz poczuwać do zapewnienia im lokalu - tłumaczy Kubarski. - Tymczasem w mieście panuje rozdwojenie jaźni: urzędnicy twierdzą, że budynek jest w dobrym stanie, więc paniom nie należy się lokal socjalny, a z drugiej strony uważają, że skoro jest w złym stanie technicznym, to nie powinienem pobierać czynszu. Czekam na nową decyzję, ale jeśli będzie dla mnie niekorzystna, odwołam się.

Siostry mają nadzieję, że doczekają końca tych przepychanek.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto