Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szałachowski i Kita już oficjalnie są piłkarzami ŁKS

Paweł Hochstim
Sebastian Szałachowski (od lewej) i Przemysław Kita w najbliższym sezonie będą grali w zespole ŁKS
Sebastian Szałachowski (od lewej) i Przemysław Kita w najbliższym sezonie będą grali w zespole ŁKS Krzysztof Szymczak
Od poniedziałku formalnie piłkarzem ŁKS jest Sebastian Szałachowski. Jego transfer był już przesądzony od piątku, gdy ustalone zostały warunki rocznego kontraktu. Zresztą już w sobotę Szałachowski zdążył zadebiutować w ŁKS w meczu sparingowym z Cypryjczykami.

- Przychodzę z nadzieję na sukcesy. Przez sześć lat byłem w Legii Warszawa i cieszę się, że teraz też będę grał w klubie z takimi tradycjami - mówi Szałachowski. O jego sprowadzeniu mówiło się już od kilku tygodni, ale sprawa przyspieszyła dopiero w zeszłym tygodniu, gdy okazało się, że ŁKS na pewno nie zdoła wypożyczyć z Legii Jakuba Koseckiego. Szałachowski natychmiast przyjął ofertę, choć - jak twierdzi - chciały go zatrudnić kluby z Cypru i Izraela.

Wcześniej nowy pomocnik ŁKS trenował z drugoligowym francuskim klubem Lens, ale nie przekonał trenera do transferu. - Byłem tam dwa tygodnie, zagrałem w sparingu, ale Francuzi chcieli, żebym został jeszcze tydzień. Zagrałem więc w kolejnym sparingu, który wygraliśmy 1:0 z belgijskim Kortrijk, zresztą po mojej asyście. Okazało się, że nadal mam czekać i tak czekałem do dzisiaj - żartował piłkarz.

Szałachowski nie ukrywa, że podróże do Francji sprawiły, że ma nieco zaległości treningowych. Spodziewa się, że w pierwszych meczach raczej zasiądzie na ławce rezerwowych. - Najważniejsze, że jestem w pełni zdrowy. Miałem badanie rezonansem magnetycznym i doktor powiedział, że mało który piłkarz ma tak dobre stawy - mówi nowy gracz beniaminka ekstraklasy.

A dużo straci na przenosinach z Legii do ŁKS? - Jeśli będziemy wygrywać, to z kasą będzie podobnie - mówi Szałachowski.

W poniedziałek szefowie ŁKS przedstawili też Przemysława Kitę, 19-letniego napastnika, którego pozyskali z Włókniarza Pabianice. - Trudno nie być zadowolonym, gdy się trafia do klubu, w którym grają Marek Saganowski i Marcin Mięciel - mówi Kita. Młody piłkarz podpisał trzyletnią umowę.

Szef departamentu sportu w ŁKS Tomasz Wieszczycki zapowiada, że to być może nie koniec transferów. Do tej pory łodzianie zatrudnili Szałachowskiego, Kitę, Marka Saganowskiego, Tomasza Nowaka, Sebastiana Pruchnika i Cezarego Stefańczyka. W najbliższym tygodniu do zespołu ma jeszcze dołączyć doświadczony stoper.

Jest szansa, że Marcin Mięciel będzie mógł zagrać w piątkowym meczu z Lechem Poznań. Okazało się, że uraz napastnika ŁKS nie jest groźny.

Mięciel kontuzji doznał w sobotnim meczu z cypryjskim Alki Larnaka i już po dwudziestu minutach musiał opuścić boisko. Wczoraj nie trenował, a wieczorem przeszedł badanie usg. - Badanie pokazało, że mięsień jest po prostu stłuczony, natomiast nie ma żadnego mechanicznego uszkodzenia - mówi Jarosław Paradowski, rzecznik ŁKS.

Brak Mięciela dla trenera Andrzeja Pyrdoła byłby dużym problemem, bo przecież przez całe lato pracował nad nowym ustawieniem zespołu z dwoma napastnikami. Jeśli Mięciel nie będzie mógł grać, w piątek przeciwko Lechowi w ataku wystąpi sam Marek Saganowski, chyba że Pyrdoł zdecyduje się na wystawienie w ataku Macieja Bykowskiego.

Z drużyną nie trenuje też czarnogórski bramkarz Pavle Velimirović, który pojechał do swojego kraju, by dopełnić wszystkich formalności związanych z pobytem w Polsce. W Łodzi ma być w czwartek. Niebawem Velimirović znów poleci do Czarnogóry, bo do ŁKS właśnie przyszło powołanie od trenera reprezentacji do lat 21 na sierpniowy mecz z Bośnią i Hercegowiną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto