Starcie łódzkich pseudokibiców z funkcjonariuszami policji

Dokładnie 7 marca o godzinie 20:15 organizatorzy zaplanowali rozpoczęcie derbowego meczu miedzy dwiema łódzkimi drużynami ŁKS-em, a Widzewem Łódź. Ze względu na to, że Polski Związek Piłki Nożnej nałożył na sympatyków Widzewa zakaz uczestniczenia w wyjazdowych spotkaniach ich drużyny, kibice nie mogli uczestniczyć w spotkaniu znajdując się na stadionowych trybunach. Mimo odgórnego zakazu kibice łódzkiego Widzewa zebrali się u zbiegu ulic Piotrkowskiej i Mickiewicza, aby następnie przemaszerować pod stadion ŁKS-u. Była to aż półtora tysięczna grupa.

Doszło do starcia

Kiedy widzewiacy pojawili się pod stadionem przy Al. Unii naprzeciw wyruszyli do nich kibice ŁKS-u. Policjanci z Oddziału Prewencji musieli wówczas zareagować po raz pierwszy, aby nie dopuścić do spotkania dwóch wrogo nastawionych względem siebie grup. Funkcjonariusze starali się oddzielić od siebie chuliganów za pomocą armatki wodnej, gdy agresywny tłum zaczął rzucać w kierunku mundurowych kamienie, butelki i bryły lodu.

Chowali się w parku

Po bezpośrednich rozmowach z policjantami większość kibiców Widzewa zdecydowała się na powrót pod teren własnego stadionu. Jednak część z nich przeciwstawiając się pozostałym rozbiegła się po terenie pobliskiego Parku Poniatowskiego. Jak podaje Adam Kolasa z łódzkiej policji, funkcjonariusze interweniowali skutecznie ogradzając kibiców kordonem.

Zniszczyli autobusy i radiowozy

Łódzka policja jest w trakcie oszacowywania strat materialnych takich jak sprzęt i radiowozy. Wstępny bilans wykazuje, że pseudokibice uszkodzili dziewięć radiowozów między innymi z ruchu drogowego i prewencji. Szacowane są także straty w mieniu prywatnym. Wiadomo już o zniszczeniach na pobliskiej stacji benzynowej przy ulicy Gdańskiej, podpaleniu pustostanu oraz zniszczeniach w dwóch autobusach specjalnych.

Pierwsze zatrzymania

Podczas całego zajścia na miejscu zostało zatrzymanych pięciu pseudokibiców z obu drużyn. Jak podaje policja są to osoby w wieku od 20 do 37 lat. Policjanci po przeanalizowaniu nagrań z monitoringu już zapowiadają kolejne zatrzymania. W bezpośrednich działaniach poszkodowanych zostało jedenastu policjantów, ale żaden z funkcjonariuszy nie wymagał przewiezienia do szpitala.