Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes Trentino szkalował Skrę i organizatorów turnieju w Łodzi

Paweł Hochstim
To dokumenty, do których udało nam się dotrzeć. Na dwóch stronach formatu A4 prezes Trentino skarży się na organizację w Łodzi
To dokumenty, do których udało nam się dotrzeć. Na dwóch stronach formatu A4 prezes Trentino skarży się na organizację w Łodzi archiwum
Gdy 10 kwietnia rozbił się samolot z polskim prezydentem na pokładzie, szefowie Trentino Volley wykazywali wielkie zrozumienie dla decyzji o odwołaniu turnieju finałowego Ligi Mistrzów. Ale później pokazali, że było to z ich strony działanie fałszywe.

Dotarliśmy do listu, który prezes włoskiego klubu Diego Mosna wysłał do Europejskiej Federacji Siatkarskiej (CEV) z listą skarg na Skrę Bełchatów. Zarzuty Mosny w większości są absurdalne. Być może decydujący dla powstania tego pisma był fakt, że Trentino... przegrało ze Skrą wyścig o organizacją Final Four Ligi Mistrzów. - Mam nadzieję, że w przyszłym roku zagramy w bardziej komfortowym i lepiej funkcjonującym kraju - napisał Mosna. Skandaliczne.

Władze CEV były zachwycone organizacją turnieju, a Riet Ooms, wiceprezydent federacji, nazwała łódzki Final Four "najlepszym w historii".

Mosna pisze m.in., że w hotelu Focus, w którym mieszkali uczestnicy turnieju, przez trzy dni nie było ciepłej wody, a obsługa nie wymieniała ręczników. Rzekomy brak ciepłej wody trudno komentować, natomiast w każdym pokoju była informacja w języku angielskim, że jeśli klient chce wymiany ręcznika, to powinien go rzucić na podłogę. To zresztą zwyczaj przyjęty w większości hoteli na świecie.

Mosna zwraca uwagę także, że zorganizowana przed turniejem konferencja prasowa była zakłócana przez hałas dobiegający z oddzielonej kurtyną hotelowej restauracji. Ma rację, ale zapomniał dodać, że hałasowali siatkarze... jego zespołu, a trener Radostin Stojczew wysłał nawet asystenta, by ich uciszył.

Prezes wicemistrza Włoch już w pierwszym zdaniu pisze nieprawdę. - Mimo krytycznych trudności logistycznych dla naszej drużyny, zgodziliśmy się zagrać w Final Four bez jakichkolwiek dyskusji - napisał Mosna. I znów zapomniał dodać, że dwa tygodnie przed powtórką turnieju naciskał na CEV, by półfinałowy mecz Trentino z ACH Volley Bled rozegrać we włoskim Trieście.

W piśmie są też poważne zarzuty, bo Mosna sugeruje, że bełchatowski klub chciał oszukać włoskich kibiców i wyłudzić od nich pieniądze za bilety. - Nasi kibice płacili za bilety po 100 euro, czyli drożej niż pozostali - narzekał Mosna. Szefowie Skry tymczasem twierdzą, że Włosi nie odebrali większości zamówionych biletów, więc bełchatowski klub na tym stracił.

Zarzuty prezesa Trentino są tym bardziej absurdalne, gdy popatrzy się na to, jak Włosi zorganizowali ostatnie mistrzostwa świata. Siatkarzy wozili ciasnymi busikami żandarmerii wojskowej, a m.in. Polaków i Brazylijczyków umieścili w hotelu tuż przy ruchliwej ulicy i... ważnej i często uczęszczanej trasie kolejowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto