Pożar pałacyku przy Gdańskiej - ekspertyza potwierdziła podpalenie

Tym samym policjanci z IV komisariatu rozpoczęli dochodzenie, które ma ustalić sprawcę pożaru. Przyjęli również zawiadomienie o przestępstwie z wnioskiem o ściganie. Złożyła je firma reprezentująca właściciela budynku, który jest Brytyjczykiem. Policjanci otwarcie przyznają jednak, że znalezienie podpalacza nie będzie łatwe. Ogień pojawił się bowiem wieczorem na terenie zamkniętej posesji, dlatego mógł zostać niezauważony przez przechodniów. - Dokonaliśmy oględzin, zabezpieczyliśmy ślady, ale nie ma świadków zdarzenia, co bardzo utrudnia pracę policji - przyznaje asp. Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Sprawa dla prokuratury?

Pałac Rudolfa Kellera wpisany był do rejestru zabytków. Jeśli Wojewódzki Konserwator Zabytków orzeknie, że miał on szczególne znaczenie dla naszego dziedzictwa kulturowego, sprawa trafi do prokuratury i to ona będzie odtąd nadzorowała dochodzenie policji. Konserwator oceni również wartość strat. W jego biurze dowiedzieliśmy się jednak, że pismo o taką ekspertyzę jeszcze nie dotarło. Ze swojej strony konserwator prowadzi póki co rozmowy z administratorem budynku na temat doraźnego zabezpieczenia wieżyczki, która najbardziej ucierpiała w pożarze.

Jak długo potrwa szukanie podpalacza? Tego nie wiadomo, ale policjanci przyznają, że w tego typu przypadkach po około 30 dniach dochodzenie zostaje umorzone. - Nie oznacza to końca sprawy, bo w sytuacji, gdy pojawią się nowe dowody, możemy wrócić do niej nawet po wielu latach - wyjaśnia asp. Radosław Gwis.

Decyzja o umorzeniu potrzebna jest na przykład po to, by właściciel, jeśli budynek był ubezpieczony, mógł się starać o pieniądze z tego tytułu.

Czytaj także:
- Nocny pożar Pałacu Kellera przy ul. Gdańskiej [wideo]