Niedzielny mecz był szczególnie ważny dla Orła - zwycięstwo nad dotychczasowym liderem tabeli zagwarantowało łódzkiej drużynie miejsce w barażach o awans do Ekstraligi. Obydwa zespoły przystąpiły do meczu w najsilniejszych składach i w biegu otwarcia udział wzięli: Antonio Lindbaeck, Tomasz Chrzanowski (KŻ Orzeł), Kenni Larsen oraz Paweł Miesiąc (PGE Marma Rzeszów).
Choć pierwsze starcie zakończyło się zwycięstwem Antonio Lindbaecka, to na tablicy wyników widniał wynik remisowy (3:3), bowiem zawodnicy PGE Marmy Rzeszów ukończyli bieg na drugiej i trzeciej pozycji, a punktów nie zdobył Chrzanowski. W drugim biegu zwyciężył Łukasz Sówka (PGE Marma), natomiast kolejne punktowane lokaty zajęli łodzianie. Trzy kolejne biegi kończyły się odpowiednio wynikami 2:4, 4:2 i ponownie 2:4, także po 5 kolejkach to zespół z Rzeszowa znajdował się na prowadzeniu (19:17).
W szóstym starciu, które zakończyło się remisem 3:3, triumfował Jason Doyle (KŻ Orzeł), natomiast siódmy bieg okazał się być najbardziej emocjonującym w całym meczu. Po fantastycznej jeździe wygrał Tomasz Chrzanowski, drugi linię mety przekroczył Antonio Lindbaeck. Tym samym, łodzianie odnieśli cenne, podwójne zwycięstwo i w całym spotkaniu objęli prowadzenie 22:20. Trzy kolejne biegi również przyniosły kibicom wiele radości, bowiem triumfowali w nich wyłącznie zawodnicy Orła (odpowiednio 4:2, 4:2 i 3:3).
Po 10 kolejkach przewaga łodzian nad liderem tabeli wynosiła zatem 6 punktów, a zwycięstwo w meczu i udział w play-off stawało się coraz bardziej realne. Choć w biegu jedenastym zwycięstwo odniósł Paweł Miesiąc (PGE Marma), to zawodnicy Orła przyjechali na kolejnych miejscach, dzięki czemu utrzymali sześciopunktową przewagę nad rywalami (36:30).
Chwile grozy kibice przeżyli jednak w następnym wyścigu, kiedy to na drugim wirażu przewrócił się Mikołaj Drożdżowski (KŻ Orzeł). Na szczęście zawodnikowi łódzkiego klubu nic się nie stało i bieg dwunasty został wkrótce powtórzony - niestety, już bez udziału Drożdżowskiego. Przed koniecznością obrony przewagi punktowej stanął Mads Korneliussen i choć wyścig wygrał Kenni Larsen (PGE Marma), to jednak zawodnik Orła minął linię mety jako drugi, dzięki czemu goście zdołali odrobić tylko dwa punkty ("jedynkę" przywiózł dla PGE Łukasz Sówka).
Dwa kolejne biegi skończyły się podziałem punktów (3:3). Przed ostatnim starciem łodzianie byli w dosyć komfortowej sytuacji - prowadzili bowiem 44:40 a więc stało się jasne, że meczu nie przegrają. W ostatnim starciu kolejną "trójkę" dla Orła przywiózł Jason Doyle, dzięki czemu zwycięstwo nad liderem tabeli, po dobrym, emocjonującym spotkaniu stało się faktem (47:43).
Ze względu na wysoką porażkę łodzian w Rzeszowie, niedzielne czteropunktowe zwycięstwo okazało się być zbyt skromnym na to, żeby zawodnicy Orła mogli się cieszyć z punktu bonusowego za wynik dwumeczu. Nie mniej jednak, wygrana z liderem tabeli sprawiła, że łodzianie zakończyli sezon zasadniczy na trzecim miejscu w tabeli i awansowali do fazy play-off, w której ich pierwszym rywalem będzie zespół GKM-u Grudziądz. Pierwsze spotkanie o awans do finału play-off odbędzie się w niedzielę, 14. września na stadionie przy ul. 6 Sierpnia w Łodzi.
Warto zaznaczyć, że w sezonie zasadniczym zawodnicy Orła na własnym obiekcie odnieśli nad GKM-em przekonujące zwycięstwo (58:32), natomiast w meczu rewanżowym, rozegranym w poprzedniej kolejce ligi, tylko nieznacznie ulegli rywalom (46:44). Sprawa awansu do finału play-off wydaje się być zatem otwarta.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?