Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódzki Klub Biznesu odda lokal przy Piotrkowskiej 85?

Piotr Brzózka
Władze Łodzi mogą zażądać od Łódzkiego Klubu Biznesu zwrotu atrakcyjnych lokali przy ul. Piotrkowskiej 85.

Miasto sprzedało je tanio, na raty i w dodatku bez przetargu. Rada Miejska uznała jednak, że transakcja naruszyła obowiązujące w Łodzi przepisy. ŁKB zaskarżył uchwałę radnych do sądu. Jeśli miasto wygra, może pójść za ciosem i wystąpić o unieważnienie umowy. Póki co, komornik działający na rzecz miasta, szykuje się do licytacji majątku ŁKB.

Sprawę ujawniliśmy w zeszłym roku. Magistrat sprzedał stowarzyszeniu ŁKB dwa lokale o powierzchni 500 metrów za łączną cenę 1,6 mln zł. Pytani przez nas eksperci mówili, że to cena bardzo niska, jak na nieruchomości o tak wysokim standardzie. Do transakcji doszło bez przetargu. Obowiązujące w Łodzi prawo pozwala na takie rozwiązanie, pod warunkiem, że nabywca wcześniej przez minimum 5 lat wynajmował nieruchomość od gminy. Tymczasem miasto na 3 lata przed transakcją wypowiedziało Łódzkiemu Klubowi Biznesu umowę najmu ze względu na zaległości czynszowe.

Tyle historii. Sprawa ma dziś ciąg dalszy. Do Rady Miejskiej trafiła skarga wierzyciela ŁKB, dotycząca sposobu sprzedaży lokali. Radni zajęli się zażaleniem i w wydanej uchwale uznali je za słuszne. Radni podkreślają, że lokale sprzedano niezgodnie z przepisami. Uzasadnienie? Po otrzymaniu wypowiedzenia stowarzyszenie wciąż zajmowało lokal, ale już bez umowy. W związku z tym nie ma mowy o dochowaniu pięcioletniego okresu użytkowania. Radni zwracają uwagę, że Administracja Nieruchomości Łódź-Centrum I nie zrobiła nic, by opróżnić lokale wciąż zajmowane przez ŁKB. Mimo braku umowy, stowarzyszenie płaciło wprawdzie czynsz, jednak wciąż tej samej wielkości, bez uwzględnienia corocznej waloryzacji opłat.

Do Roberta Karwowskiego, przewodniczącego kapituły ŁKB, nie udało nam się dodzwonić mimo wielokrotnych prób. Nie dostaliśmy też odpowiedzi na e-mail wysłany do stowarzyszenia. Wiemy jednak, że Karwowski z negatywnym stanowiskiem radnych się nie zgadza. Dlatego ŁKB zaskarżył uchwałę radnych do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Rozprawa ma się odbyć jesienią.

Od wyroku wiceprezydent miasta Marcin Bugajski uzależnia dalsze kroki. Podkreśla, że są różne interpretacje dotyczące zajmowania lokalu przez ŁKB. Na podstawie ogólnych zapisów kodeksu cywilnego prawnicy magistratu utrzymują bowiem, że 5-letni okres najmu był dochowany, choć bez umowy.

- Sama uchwała radnych nie jest podstawą do unieważnienia transakcji sprzedaży. Jeżeli jednak WSA odrzuci skargę i tym samym podzieli stanowisko radnych, wówczas najprawdopodobniej zaczniemy starania o unieważnienie umowy i zwrot lokali - mówi Marcin Bugajski.

W takiej sytuacji miasto musiałoby oddać ŁKB wpłacone pieniądze. Jednak nie będzie to całe 1,6 mln zł. Klub nie zapłacił bowiem całej sumy. Miasto oddało sprawę do windykacji, ale przez rok komornik nie odzyskał dla gminy ani grosza. - Na kontach ŁKB nie znalazł pieniędzy, teraz szacuje majątek stowarzyszenia, szykując się do jego licytacji - dodaje wiceprezydent Bugajski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto