Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łodzianie z obawy o zakażenie się koronawirusem nie chcą udzielać pierwszej pomocy. Takie przypadki mogą być zgłaszane policji

Redakcja
Kilka dni temu ochroniarz w jednej z łódzkich firm wzywał pogotowie do osoby nieprzytomnej, która leżała na chodniku. Mimo wielu próśb dyspozytora stał w odległość 8 metrów od leżącego i nie chciał nawet podejść na odległość dwóch aby potrząsnąć leżącego i zapytać co się stało.

- Takich sytuacji mamy coraz więcej – twierdzi Adam Stępka, ratownik medyczny i rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego. – Do tej pory nie zgłaszaliśmy takich spraw policji, ale jeśli będzie tak nadal to poważnie musimy to rozważyć.
W przypadku opisanym na początku okazało się, że mężczyzna leżący na chodniku był pijany. Pogotowie przyjechało choć w tym czasie karetka mogła być potrzebna osobie w stanie zagrożenia życia. Do pijanego wystarczyło wezwać straż miejską co byłoby możliwe gdyby ochroniarz jednak podszedł bliżej leżącego. Zdarzało się, że pomoc dla osoby leżącej na chodniku wzywał łodzianin wyglądający przez okno mieszkania znajdującego się na 4 piętrze. Odmawiał zejścia przed blok tłumacząc się strachem przed zakażeniem koronawirusem.
Podjęcia resuscytacji przez gapiów nie doczekał się również mężczyzna u którego na skrzyżowaniu Marszałków doszło do zatrzymania krążenia. Na szczęście na czas dojechał ratownik na motocyklu. Ale nie wszyscy, którym nagle przestaje bić serce, mają tyle szczęścia.
- Jeśli nie podejdziemy i nie podejmiemy resuscytacji, to nie dajemy szans osobie u której doszło do zatrzymania krążenia – twierdzi Adam Stępka. - Po 5 minutach od zatrzymania krążenia dochodzi do nieodwracalnych zmian w mózgu.

Europejska Rada Resuscytacji na czas COVID 19 nie zaleca jedynie oceny oddechu poprzez odchylenie głowy i przyłożenie swojego policzka do twarzy poszkodowanego. Ale nic nas nie zwalnia z obowiązku podejścia do osoby leżącej, bez kontaktu i jeśli nie oddycha z uciskania jej klatki piersiowe.
Każdy z nas ma obowiązek udzielenia pierwszej pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli tego nie zrobimy grozi mu odpowiedzialność karna, nawet do 3 lat więzienia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto