Sprawdź, jak zapowiadaliśmy mecz ŁKS-u Łódź z AZS-em Szczecin
- My gramy o utrzymanie, ŁKS o ekstraklasę i taka jest różnica - przyznał Łukasz Pacocha, po porażce swojego zespołu z ŁKS-em Łódź. Wyrównana gra toczyła się tylko przez ok. 7 minut. Po pierwszym trafionym rzucie za trzy punkty (w wykonaniu Dariusz Kalinowskiego) łodzian, zakończyli oni pierwszą kwartę, prowadząc 19:14.
W drugiej części wynik próbował jeszcze gonić Pacocha, ale kiedy kolejne "trójki" dorzucali Krzysztof Morawiec i Marcin Salamonik, piłkę świetnie podawał Piotr Trepka, a obrona gospodarzy była szczelna i twarda, to przewaga rosła bardzo szybko i do przerwy było już 50:29. - Graliśmy od początku zespołowo i z biegiem czasu nasza przewaga rosła. Nie przypominam sobie, kiedy mieliśmy taki łatwy mecz i już do przerwy mieliśmy taką przewagę - nie ukrywał po spotkaniu Kalinowski.
Ełkaesiacy po przerwie jednak nie przestali dobrze grać. Dalej twardo bronili i systematycznie powiększali przewagę. Nie zagroziły temu nawet "trójki" Stanisława Prusa. Niemoc gości była najbardziej widoczna po ich liderze - Pacocha do przerwy zdobył 15 punktów i nie powiększył już swojego dorobku, bowiem najpierw nie trafiał nawet z czystych pozycji, a później został zmieniony i nie wrócił już do gry. ŁKS natomiast przed ostatnią częścią gry wygrywał aż 77:48.
Wszyscy koszykarze ŁKS-u zapunktowali
W 4. kwarcie nic się nie zmieniło, mimo że na parkiecie przebywali już nawet Marcin Kuczmera i Dominik Binkowski. Koszykarze ŁKS-u byli aktywni pod tablicami i zdobywali punkty z kontrataków. Na niecałe trzy minuty przed końcem, przy wyniku 87:56, kibice zaczęli skandować "My chcemy setę!". Magicznej bariery nie udało się co prawda pokonać, ale 97 zdobytych "oczek" i tak robi ogromne wrażenie.
Co ciekawe wszyscy łodzianie w tym spotkaniu punktowali. Ostatnim, który zdobył punkty był Filip Kenig, który jest równocześnie jednym z właścicieli. Kenig trafił na 10 sekund przed końcem po kontrataku i doskonałym podaniu Kalinowskiego, który sam mógł skończyć akcję. - Filip jest takim samym zawodnikiem na boisku jak każdy inny i będę podawał, czy to będą premie czy nie - odpowiedział z uśmiechem Kalinowski, na pytanie czy spodziewa się jakiejś premii za tę asystę.
Szczecinianie chociaż byli zdecydowanie słabsi to - szczególnie w 2. kwarcie - mieli też sporo pretensji do arbitrów. - Na pewno sędziowie traktują nas jak beniaminka, ale kto był na hali ten widział jak gwizdali i w tej sprawie nie mam nic więcej do powiedzenia - nie ukrywał Pacocha. Mimo to koszykarze ŁKS-u wygrali zdecydowanie, przedłużając swoją serię wygranych do siedmiu spotkań. Kolejny mecz Ełkaesiacy rozegrają już w niedzielę (23 stycznia), a ich rywalem będzie Sportino Inowrocław. Spotkanie zostanie rozegrane w Łodzi.
ŁKS Sphinx Łódź - AZS Radex Szczecin 97:60
(19:14, 31:15, 27:19, 20:12)
ŁKS: M. Krajewski (4 punkty), D. Kalinowski (14 pkt., 5 asyst, 4 przechwyty), D. Szczepaniak (12 pkt.), M. Salamonik (10 pkt.), K. Sulima (7 pkt.) - J. Dłuski (16 pkt., 8 zbiórek), P. Trepka (13 pkt., 6 as.), M. Kuczmera (3 pkt.), D. Binkowski (3 pkt.), L. Morawiec (13 pkt.), F. Kenig (2 pkt.)
AZS: Ł. Pacocha (15 pkt.), M. Dudek (2 pkt.), S. Prus (10 pkt.), K. Mielczarek (11 pkt., 4 straty), K. Pytyś (12 pkt.) - T. Balcerek (2 pkt.), Michał Majcherek (0 pkt.), P. Podgalski (0 pkt.), Maciej Majcherek (0 pkt.), T. Semmler (0 pkt.), M. Zarzeczny (8 pkt.)
Czytaj także:
- Koszykarki ŁKS-u Łódź w Meczu Gwiazd? Jeszcze tydzień głosowania
-Siatkówka: Organika Budowlani Łódź - TPS Wybrzeże Rumia 3:0 [zdjęcia]
Zobacz też na MM Łódź
WOŚP 2011 w Łodzi | Długie weekendy w 2011 roku | Wybierz 7 Nadziei Łodzi | Lodowiska w Łodzi | Rozdajemy akredytacje | Widzew Łódź | ŁKS Łódź |
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?