MM Łódź: Panie Doktorze, dlaczego ta kampania przedreferendalna jest taka niemrawa? Bo zgodzi się Pan, że niewiele mówi się o niedzielnym głosowaniu?
Marek Sempach: Tak to prawda, przebieg działań przedwyborczych w praktyce nie ma nic wspólnego z profesjonalnym marketingiem politycznym. W zasadzie można byłoby postawić pytanie jaka kampania przedreferendalna? W praktyce nic się nie dzieje, przeciętny wyborca nie widzi aby zabiegano o jego głos. Obydwie strony (zwolennicy jak i przeciwnicy) nie wykorzystują nawet w 10% potencjału instrumentów komunikacji marketingowej stosowanych zazwyczaj w walce przedwyborczej.
Dlaczego tak się dzieje ?
- Mam wrażenie, że nie chodzi tu o finanse, a raczej ich niedobór, ale przede wszystkim o brak wiary w zwycięstwo i obawę przed oskarżeniami o marnotrawstwo pieniędzy podatników. Naturalnie, dostrzega się tutaj również niedostatek świadomości marketingowej lokalnej klasy politycznej.
Zna Pan może sondaże mówiące o frekwencji i wynikach referendum? Jak Pan sądzi łodzianie odwołają swojego prezydenta?
- Na to pytanie nie może być jednoznacznej odpowiedzi. Brakuje bowiem rzetelnych sondaży badania opinii publicznej, a w szczególności opartej na badaniach marketingowych analizy lokalnego rynku politycznego. Bez rzetelnych danych uzyskanych na w pełni reprezentatywnej grupie wyborców trudno jest postawić jednoznaczną odpowiedź. Dla Prezydenta najlepiej byłoby ażeby łodzianie pozostali w domach, natomiast dla jego przeciwników to właśnie frekwencja stanowić będzie prawdziwe wyzwanie. O frekwencję należy zabiegać wykorzystując instrumenty komunikacji marketingowej, chociażby skoordynowaną kampanię reklamową, której jak wspomniano w ogóle nie widać.
MM Łódź: Czy konflikt wokół Camerimage Łódź Centem zaważy na wynikach referendum? To punkt zwrotny w tej, nazwijmy to, przedreferendalnej kampanii?
- Odnoszę wrażenie, że gdyby nie zamieszanie wokół centrum Camerimage w Łodzi, nikt nie pamiętałby o referendum. Tymczasem dzięki ogólnopolskiej dyskusji na ten temat mieszkańcy Łodzi zaczęli łączyć obydwa wydarzenia. Nie sądzę jednak, że miałoby to mieć przełomowy wpływ na wynik referendum.
Na 4 dni przed referendum, radni na sesji Rady Miejskiej rozliczali prezydenta zadając mu i jego urzędnikom setki pytań. Czemu ma służyć ten polityczny happening?
- Wydaje się, iż chodzi o zabieg o charakterze czysto PRowskim. Skrupulatnie zadawane i niewygodne pytania do Prezydenta są możliwością zaistnienia medialnego, w tych końcowych dniach bladej i mało ciekawej kampanii wyborczej. Należy pamiętać, iż jest to zjawisko całkiem normalne, politycy poprzez tworzenie szumu medialnego komunikują fakt swojego istnienia.
Rozmawiał Łukasz Grzesiczak
dr Marek Sempach - politolog, wykładowca UŁ.
Czytaj także:
- Radni odrzucili projekt. Łódź bez Camerimage?
- Radny PO: To szantaż, ale się nie ugniemy
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?