Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jadłodzielnia w Łodzi. Podziel się jedzeniem!

Matylda Witkowska
Szczecińska jadłodzielnia działa trzy razy w tygodniu. Można do niej przynieść nie tylko potrawy, ale też odzież i zabawki
Szczecińska jadłodzielnia działa trzy razy w tygodniu. Można do niej przynieść nie tylko potrawy, ale też odzież i zabawki Fot. materiały promocyjne
To najczęściej lodówka i półka, do której wkładamy to, czym chcemy podzielić się z innymi

Niezjedzone kanapki, niepotrzebne konserwy czy zapiekanki zbyt duże, by zjadła je nasza rodzina będziemy mogli przekazać sąsiadom. W Łodzi wkrótce mają powstać jadłodzielnie – miejsca, gdzie zostawia się zbędne jedzenie.

Jadłodzielnia to najczęściej lodówka i półka w miejscu ogólnodostępnym, do której wkładamy to, czym chcemy podzielić się z innymi. Do lodówki może trafić wszystko poza surowym mięsem, surowymi jajami i alkoholem.

– Głównym celem jest to, by nie marnować jedzenia – tłumaczy Oksana Hałatyn- Burda z Fundacji „W Człowieku Widzieć Brata”, która patronuje tworzeniu takich miejsc. – Jadłodzielnie nie są wyłącznie dla biednych. Częściej dla tych, którzy nie chcą marnować żywności – tłumaczy.

Każda jadłodzielnia ma swojego opiekuna, który dba o czystość i usuwa rzeczy przeterminowane. Czasem wydaje jedzenie i pobiera osobiście.

Podobne miejsca działają już w innych miastach Polski, np. w Toruniu na targowisku Manhattan i w Krakowie w lokalu przy ul. Długiej. Jadłodzielnie miewają też akademiki.

Czytaj też:Tanie jedzenie w Łodzi: stołówki studenckie, bary i puby [PORADNIK]

– Trafiają do nich bardzo różne rzeczy: przetwory, konserwy oraz potrawy, które zostały po warsztatach spożywczych lub kateringu – wylicza Hałatyn-Burda.

W zeszłym tygodniu w Łodzi odbyło się zebranie organizacyjne chętnych do prowadzenia jadłodzielni. Prowadzeniem lodówki zainteresowana jest szefowa jednego z łódzkich lokali gastronomicznych oraz studenci. Oksana Hałatyn-Burda uważa, że pierwsza łódzka jadłodzielnia może zacząć działać już za kilka tygodni.

Co na to sanepid? Organizatorzy tłumaczą, że jadłodzielnie prowadzone są przez osoby prywatne i nie podlegają kontroli inspekcji sanitarnej.

– Każdy korzysta z jadłodzielni na własną odpowiedzialność – przyznaje Oksana Hałatyn-Burda. – Opiera się ona na zasadzie zaufania społecznego. Wkładamy tam tylko rzeczy, które sami chcielibyśmy zjeść – podkreśla.

Zbigniew Solarz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi przyznaje, że inspekcja może kontrolować tylko podmioty prowadzące działalność. – Jednak osoby prowadzące taką jadłodzielnię powinny zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności za dozorowanie warunków przechowywania, terminu ważności, użycia właściwych składników – podkreśla Zbigniew Solarz.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto