Hubertowskie polowanie "Jenoty" w Łódzkiem [zdjęcia]

Wczorajsze (13 listopada) hubertowskie polowanie łódzkiej "Jenoty" rozpoczęło się od uroczystej zbiórki, powitania przez prezesa oraz omówienia i przypomnienia zasad bezpiecznego polowania. W kręgu stanęło 14 myśliwych i dziewięciu naganiaczy. Parę minut po godzinie ósmej "ogary poszły w las". Na teren polowania wybrano pola i zagajniki w rejonie Kurowic i Zielonej. Mimo padającego deszczu i mało widocznej zwierzyny, humory dopisywały i zadowolone twarze można było oglądać po każdym pędzeniu. W miotach były: lis, zając i kilka saren, ale zwierzaki miały szczęście i nadal poruszają się w swoich rewirach. Zakończone po godzinie trzynastej polowanie miało skromny pokot (red. zwierzyna zabita na polowaniu), ale tradycji stało się zadość.

W końcu nadszedł czas tradycyjnej, myśliwskiej biesiady. Strzelby zostały odstawione, a w ruch poszły sztućce. Bigos miał smak szczególny, bo nie ma przecież rzeczy lepszej od porcji gorącego, wonnego bigosu po kilku godzinach w polu. "Gwoździem biesiady" był pieczony dzik, który - mimo słusznej wagi - został spożyty niemal w całości. Dopełnieniem posiłku były pieczone kiełbaski i gawędy o dawnych czasach, mnogości występującej wtedy zwierzyny, o dziesiątkach zajęcy, które zwożono z polowania oraz pięknych lisach i ogromnych dzikach, które z każdą minutą stawały się coraz większe i cięższe. Bo były to przecież "szafy". Dziś takich olbrzymów z takimi szablami już nie ma.

Za rok jednak znów odbędzie się hubertowskie polowanie łódzkiej "Jenoty" - najpierw polowanie, a później ognisko, wspomnienia i nostalgia za dawnymi czasami.

**Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"**

Czytaj także:
- Jesienna Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych w Łodzi [zdjęcia]
- G.B.H. i Moskwa w Dekompresji [zdjęcia]

Zobacz też na MM Łódź

Wybory samorządowe 2010	Zmień swoje drogowe miasto	Rozdajemy akredytacje	Fuksówki 2010 w Łodzi
Konkursy	Widzew Łódź	ŁKS Łódź	Dzieje się w Łodzi