Koncert Kuby Badacha zgromadził na plenerowej widowni grubo ponad tysiąc osób. Jak mówi Tomasz Gołębiewski, pomysłodawca i organizator Geyer Music Factory, takiej frekwencji jeszcze nie odnotowano.
Niestety Kuba Badach całego programu nie zdołał zaprezentować, bo zaczęło padać. Muzycy wraz z instrumentami zostali... przykryci folią, ale długo tak grać się nie da, a cenne instrumenty, w przeciwieństwie do wokalisty, nie mogą moknąć. Przydałoby się aby na dziedzińcu Centralnego Muzeum Włókiennictwa pojawiło się jakieś zadaszenie, ale nie wystarczy na to z wyasygnowanych przez Łódź 150 tysięcy zł dofinansowania.
Imprezie potrzebna jest finansowa pomoc, zwłaszcza że bywalców Geyer Music Factory czekają jeszcze koncerty: Piotra Salaty, Wojciecha Karolaka i jego Quartetu, AudioFeels, Lecha Dyblika i Aleksieja Siemieniszczewa, Henryka Miśkiewicza i jego gościa Michaela „Patches” Stewarta, Max Klezmer Band, a na finał „Qrek polski” – folkowo-biesiadne śpiewanie i granie w wykonaniu Zbigniewa Zamachowskiego i Gołębiewski Q Band (bilety po 10 zł).
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?