Fuszerki w Łodzi. Co popsuło się zaraz po zakończonym remoncie? ZDJĘCIA

Nie wszystkie inwestycje realizowane w Łodzi przeprowadzone są w sposób prawidłowy. Najczęściej mieszkańcy skarżą się na opóźnienia w budowie dróg. Tak było np. z remontem ulicy Nawrot. Kiedy podczas przedłużającego się remontu kolejny raz po opadach deszczu ulica zamieniła się w błotniste jezioro, właścicielka restauracji Let's Gofry wskoczyła na gumowego flaminga, pływając na nim po ulicy.

Pęknięta kostka klinkierowa i nierówno położone płyty granitowe

Niestety, Łódź pełna jest również tzw. fuszerek. Niektóre poprawki nie mają końca. Najbardziej znana pod tym względem jest kostka klinkierowa położona na ul. Jaracza. Robotnicy nie potrafili jej równo ułożyć i kilka razy była poprawiana. Na wyremontowanej ul. Jaracza wysiadło także nowe oświetlenie.

Problem z kostką pojawił się także na woonerfie ul. Traugutta, w okolicy ul. Piotrkowskiej. Kostka popękała i rozeszła się. Robotnicy musieli ją poprawiać. Do poprawki była także nawierzchnia woonerfu na ul. Piramowicza – tu nierówno położono granitowe płyty.

Fuszerki na dworcu Łódź Fabryczna

Sporo fuszerek pojawiło się już miesiąc po otwarciu wyremontowanego dworca Łódź Fabryczna - pęknięta szyba, ukruszone w kilku miejscach schody, pęknięte i odklejone płytki wskaźnikowe dla niewidomych. Po pierwszych opadach śniegu przeciekał dach. W ścianach elewacji powstały dziury. Płyty miały być wymienione, ale miesiącami nic z tym nie zrobiono

Fuszerką można też nazwać łatanie ogromnej dziury w ul. Potza. Drogowcy robili to co najmniej kilka razy, a dziura zawsze.. wracała.

Łodzianie zastanawiają się także, czy dobre decyzje podjęto odnośnie Przystanku Centrum. Przesiadkowo bardzo szybko zaczęło się brudzić. Białe słupy, ławki, nawierzchnia przystanku. Plamy zdobią również granitowe płyty deptaku ul. Piotrkowskiej. Wszystko jest regularnie czyszczone, ale pewnych zabrudzeń nie da się już usunąć.

Ciekawostką okazała się też droga rowerowa w ul. Rokicińskiej, która cała była pofalowana.