Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Frapujący "Fotoplastikon", czyli Jacek Dehnel w Łodzi

Ewelina Murzicz
Ewelina Murzicz
Jak sam przyznał, cierpi na "patologię psychologiczną zwaną kolekcjonerstwem",a pisanie to dla niego "nudna i mało widowiskowa robota". Dlatego postanowił ją nieco urozmaicić... 1 czerwca Jacek Dehnel, jeden z najbardziej znanych współczesnych pisarzy, w kawiarni Warzywa i owoce opowiadał o swojej najnowszej książce "Fotoplastikon".

"Fotoplastikon" to zbiór 100 mini opowiadań, opisujących stare zdjęcia, które autor kupił na pchlich targach, straganach czy na Allegro.

Sztuka blisko życia

Nie są to więc, jakby mogło się wydawać, fotografie rodzinne Dehnela. - Jestem kolekcjonerem, zbieram wiele rzeczy - tłumaczy autor "Fotoplastikonu". - Jednak to zdjęcia są bardzo wdzięcznym obiektem kolekcjonerskim - dodaje. W fotografii jest coś, co Dehnela pociąga - jej związek z życiem zwykłych ludzi. - To chyba jedyna sztuka, która jest tak blisko codziennego życia człowieka - mówi pisarz. - Fotografia to zawsze jakiś wycinek rzeczywistości. Każde zdjęcie może podglądać jej wycinek - tłumaczy.

Zdjęcia nadgryzione literacko

Jakie było zatem kryterium wyboru ponad 100 fotografii, które zostały opisane w "Fotoplastionie"? - Chodziło o możliwość powstania potencjalnego tekstu - opowiada Dehnel. - Szukałem fotografii, które mają w sobie element nieoczekiwany, niezwykły. Szukam zdjęć frapujących - dodaje. Ciekawe jest również to, jak powstawał sam "podpis" Dehnela do zdjęcia. - To była odskocznia od pisania innej książki ("Balzakiany" - przyp. red.) - wspomina pisarz. - Siadałem do zdjęć i próbowałem je ugryźć literacko. Na początku powstawały z tego felietony - opowiada.

Jednak "Fotoplastion" nie jest zbiorem luźno zebranych esejów - cała setka opowiadań tworzy bowiem spójną całość. - Chciałem ułożyć te teksty tak, by książka układała się w trójwymiarowość sensu - mówi autor "Lali". Jakie jest więc ogólne przesłanie najnowszego dzieła Dehnela?

Wejść w fotografię

Przede wszystkim chodzi o poszerzenie kadru poprzez własną wyobraźnię. Autor bardzo często poszerza kontekst zdjęcia, zastanawia się nad okolicznościami jego
powstania, snuje domysły dotyczące życia postaci (często anonimowych), które znajdują się na fotografii. - Wchodząc w obraz dodajemy mu cały bagaż naszych
doświadczeń, o których fotograf nie miał pojęcia - tłumaczy Dehnel. - Stąd ta wielość sensów.

"Pocałuj mnie w dupkę"
Ta "wielość sensu" zostaje również nadana przez podpisy umieszczone pod zdjęciami. I tak oto mamy fotografię dumnej, dziwacznie ubranej młodej kobiety, która na odwrocie swojego portretu napisała: "Pocałuj mnie w dupkę". Nie wiadomo zatem, czy był to głos zdradzonej kobiety, czy może zaproszenie do flirtu? Tego
nigdy się nie dowiemy, ale możemy snuć intrygujące domysły, dopisywać kolejne historie.

Zdjęcia umarłych

Dehnel zwrócił uwagę na jeszcze jeden bardzo istotny fakt - otóż fotografie bardzo związane są ze śmiercią. - Przecież wszyscy ci ludzie nie żyją - zaznacza pisarz. - Patrzymy na martwe istoty, nie znamy ich historii, pozostał nam tylko ich wizerunek uwieczniony na zdjęciu - dodaje.

W tym sensie fotografia jest więc luksusem, dzięki któremu możemy dłużej trwać w pamięci ludzi. Większość z nas nie pozostawi po sobie wielkich dzieł i tylko zdjęcia stają się przepustką do dłuższego trwania. - Fotografia mówi: "Tacy byliśmy", to jest nasze świadectwo - zaznacza Dehnel.

Czytaj także:
- Wszyscy jesteśmy wariatami - recenzja filmu "Hel"
- "Rola matki jest najtrudniejszą rolą w życiu kobiety", czyli wywiad z Moniką Sawicką


Zobacz też na MM Łódź

.


Dołącz do nas na:


od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto