Przeżywający duże problemy finansowe pilanie do Łodzi przyjechali w zupełnie rezerwowym składzie. Jedynym znanym zawodnikiem w ich zespole był Krzysztof Pecyna.
Remisowy początek
Mimo tego, w pierwszym wyścigu Piotr Dziatkowiak zostawił naszych zawodników w tyle i było 3:3. Również kolejny bieg przyniósł remis. Tym razem łodzianie mieli jednak pecha. Od startu na prowadzeniu byli Michał Łopaczewski i Mateusz Kowalczyk, ale ten drugi miał defekt na ostatnim okrążeniu i do mety nie dojechał. Efekt? Kolejny remis i szanse na rekordowe zwycięstwo zaczynały być zagrożone.
Tylko pięciu do jazdy
W trzecim biegu doszło do niebezpiecznego wypadku. Żużlowiec gości, Dawid Wiwatowski z dużym impetem uderzył w bandę. Wyglądało to, jakby zawodnik zamiast skręcać na wirażu pojechał prosto. Nie wiadomo, jaki wpływ na tę sytuację miała kolizja drogowa, którą żużlowiec miał przed meczem i oczekujący (z powodu tej kolizji) na niego przy torze policjanci. Wiwatowski w ostateczności został odwieziony do szpitala, a mecz na kilka minut przerwany w oczekiwaniu na powrót karetki.
W tej sytuacji w zespole gości zostało tylko pięciu zawodników zdolnych do dalszej jazdy, bowiem w ogóle nie wziął udziału w zawodach Marcin Kozdraś. Wąskie pole manewru trenera Polonii spowodowało, że jeszcze kilka razy dochodziło do przymusowych przerw, ponieważ niektórzy żużlowcy musieli jeździć bieg po biegu, a to oznaczało przymusowe równania toru.
Przewaga rośnie
W dalszej części pojedynku przewaga gospodarzy była ogromna. Przyjezdni trzy punkty zdobyli jeszcze w wyścigu czwartym, kiedy to Kowalczyk miał upadek i został wykluczony. Od tego momentu łodzianie kolejne biegi wygrywali podwójnie. Jedynym zawodnikiem, który próbował nawiązać walkę z naszymi żużlowcami był Pecyna, ale za każdym razem dojeżdżał jako trzeci. Jego koledzy zamiast walczyć z rywalami, to prowadzili boje ze swoimi motorami - Patryk Dolny i Piotr Dziatkowiak ledwo utrzymywali się na torze.
Najlepszy przejazd dnia Burzy
W przedostatnim, czternastym biegu łodzianie, Stanisław Burza i Łopaczewski pojechali trochę "pod publiczkę". Obaj prowadzili od startu, jadąc obok siebie - ten pierwszy jechał po zewnętrznej, a drugi po wewnętrznej. Ostatecznie, o długość motoru wygrał Burza. Godny uwagi był inny wyścig tego zawodnika. W 10. biegu Burza został na starcie, ale już na pierwszym wirażu wyprzedził Artura Pakieta. Na kolejnych okrążeniach gonił jeszcze Pecynę. Po dwóch próbach ataku po wewnętrznej, zaatakował po zewnętrznej, czym zupełnie zmylił rywala i go wyprzedził. Burza dojechał drugi, a bieg wygrał Jacek Rempała.
Dzięki bezbłędnej jeździe od 5. wyścigu, łodzianie odnieśli rekordowe zwycięstwo 69:21. Mecz przypominał bardziej trening, a najskuteczniejszym zawodnikiem był tradycyjnie Rempała (15 punktów). Orzeł prowadzi w tabeli 2. ligi.
Orzeł Łódź - KS Speedway Polonia Piła 69:21
Orzeł: Ł. Jankowski (1, 2, 3, 2), M. Jędrzejewski (2, 3, 2, 2), J. Rempała (3, 3, 3, 3, 3), S. Burza (2, 2, 2, 3, 3), P. Dym (3, 2, 3, 3, 2), M. Kowalczyk (d, u, 2), M. Łopaczewski (3, 3, 2, 2)
Polonia: P. Dziatkowiak (3, 1, d, u, d), M. Mikorski (0, d, 1, 1, d), D. Wiwatowski (u), K. Pecyna (2, 1, 1, 1, 1), A. Pakiet (2, 1, 0, d, 1), P. Dolny (1, 1, 1, 0, 0)
* u - upadek, d - defekt
Czytaj także:
- Andrzej Kretek nowym trenerem Widzewa
- Tenis Plażowy w Manufakturze [foto]
- Widzew już z licencją, ale wciąż bez trenera
-Żużel: Orzeł Łodź - Holdikom Ostrovia Ostrów Wielkopolski 60:30
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?