Dorota Zgutka: Skąd ten szum o Ekwador?
Wojciech Cejrowski: Dziennik opublikował wywiad, którego nie udzieliłem. Rozmawiałem z panem Tarnowskim przez telefon, umawiając się na rozmowę na czwartek. Byłem wtedy w studiu 3 Programu Polskiego Radia w Barcelonie. Niedokładnie słyszałem o co mnie pyta, on niedokładnie słyszał co ja mówię. Nie było możliwości autoryzowania tekstu. Dziennik opublikował co uważał, że usłyszał, w tym wiele nieprawdy... i stąd ten szum.
DZ: Przypadkowa delegacja dzikich plemion z Amazonii teoretycznie przyjeżdza do Łodzi, co by powiedziała o mieście?
WC: Nigdy by nie przyjechała do Łodzi. Pyta mnie pani o to, co by człowiek z innej cywilizacji powiedział o Łodzi po przyjechaniu do tej cywilizacji. Gdybym ja był z innej cywilizacji, to mógłbym mieć jakąś opinię w tej sprawie. Ja nie wiem jak Polska jest postrzegana przez cudzoziemców. Nie jestem cudzoziemcem. Mogę powiedzieć jak ja postrzegam Polskę po półrocznych nieobecnościach. Za każdym razem jestem zaskoczony i za każdym razem negatywnie. Co z tego, że mamy nowe okna, nowe drogi, że się zrobiło czyściej, bardziej kolorowo. Co z tego, że mamy nowe tynki, jak mamy narastający bałagan w duszy. Jak mamy sto tysięcy sierot emigracyjnych, bo rodzice cieszyli się, że mogą pracować w Londynie. W związku z tym zostawili swoje dzieci babciom i dziadkom. Mieszkają drugi, trzeci rok na obczyźnie, zarabiają kupę kasy, chcą sobie domy postawić, kolejne plastikowe okna. A dzieci w tym czasie widują rodziców tylko na święta. Część tych dzieci siedzi w domach dziecka. To jest coś, co mi się nie podoba. Ja nie jestem zachłyśnięty takimi, wydawałoby się, pozytywnymi zjawiskami jak możliwość pracy w Londynie. Możliwość pracy u obcych? Wolałbym, żebyśmy mieli możliwość pracy u siebie.
DZ: Gdyby Wojciech Cejrowski był politykiem?
WC: Nigdy nie będę politykiem. Nie jestem stworzony do nurkowania w szambie na zlecenie wyborców. Polityka to jest takie trudne zadanie: zanurkuj w szambie, żeby wyłowić złoty pierścionek; w tym celu wybieramy ciebie. Polski parlament postrzegam właśnie jako takie szambo, w którym znajdują się złote pierścionki. Niektórzy ludzie mają odpowiedni temperament, żeby się poświęcić dla innych, wejść w taki brudny układ. W tym celu, by coś wygrać dla swoich wyborców. Ja mam temperament wojownika. Mogę służyć Ojczyźnie na wojnie, mogę zostać partyzantem, mogę zostać nawet generałem. Być może w jakimś starciu cywilizacyjnym czy wręcz wojennym. Natomiast, nie nadaję się do demokratycznych sporów. Mam temperament wojownika, a nie negocjatora. Od polityków oczekuję tego, żeby z każdym potrafili się dogadać. Ja nie potrafię się z każdym dogadać. Więc nie mógłbym sam siebie promować na polityka.
DZ: Czy po pobycie poza granicami kraju zmieniła się Pana hierarchia wartości?
WC: Jest tak samo jak przed pobytem poza granicami kraju. Pierwszy jest Bóg, drugi jest honor, trzecia Ojczyzna - a wszystko to zapisane w dziesięciorgu przykazań. I nie ma innych hierarchii wartości. Gdziekolwiek się jest.
Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?