Napisał pan pismo do motorowej centrali. Czego ono dotyczy?
Witold Skrzydlewski: - Zmian organizacyjnych w rozgrywkach, które sprawiłyby, że dyscyplina nadal pozostałaby atrakcyjna dla kibiców czarnego sportu.
Jaki ma pan pomysł?
- Trzeba połączyć pierwszą i drugą ligę. W takich rozgrywkach na przykład startowałoby dwanaście drużyn. W tym wypadku zrezygnowalibyśmy z zagranicznych zespołów.
Dlaczego?
- Wyjazdy poza granice kraju generują tylko dodatkowe koszty, a wielkich korzyści szkoleniowych z tego nie ma.
Jaki cel miałby przyświecać połączeniu lig?
- Chodzi wyłącznie o atrakcyjniejszą dla widzów formułę rozgrywek i wydłużenie sezonu. Trzeba zrezygnować z play-off, a rozgrywki powinny się toczyć systemem każdy z każdym. Wygrywa ten, kto uzbiera najwięcej punktów. Kibic, niezależnie od tego, czy jest sympatykiem silnej, czy też słabszej drużyny, będzie mógł obejrzeć kilkanaście spotkań. Sezon będzie trwał od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Teraz to ledwie trzy miesiące rywalizacji.
Jakie mogą być emocje w pojedynku najlepszego zespołu obecnej I ligi z outsiderem II?
- A właśnie, że mogą się pojawić. Mocny zespół będzie zapewne miał szeroką kadrę i przeciwko słabszej drużynie będzie mógł wystawić dublerów. Na całkowite lekceważenie rywala nikt sobie nie pozwoli, bo trzeba będzie wygrywać, by gromadzić punkty.
Postuluje pan, że w tej lidze mogliby występować wyłącznie polscy juniorzy...
- Trzeba dawać szansę młodzieży, bo niedługo nie będzie na torach rodzimych żużlowców.
Brzmi to trochę śmiesznie, bo Orzeł nie szkolił adeptów speedwaya...
- My pozyskiwalibyśmy juniorów, bo nas nie stać na stworzenie i utrzymanie szkółki. Jednak kluby, które prowadzą taką działalność mogłyby w ten sposób zarabiać pieniądze na szkolenie. Dzięki temu szersze grono młodych zdolnych ludzi mogłoby myśleć o zdobywniu żużlowych szlifów i wówczas o dopływ juniorów nie trzeba byłoby się martwić. Po pewnym czasie seniorskie drużyny mogłyby mieć z tego olbrzymie korzyści.
Pomysły macie rewolucyjne...
- I tego się właśnie boję. Znając skostniałe środowisko, to wszystko może zakończyć się na etapie dyskusji. Wiele klubów w Polsce otrzymuje wsparcie finansowe od miasta, a to pozwala na spokojną egzystencję. Po co zatem szarpać się i decydować na nowe formy działania.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?