Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Windykacja bez kompromisów

Sławomir Jastrzębowski
Jogo-Hurt to jedna z największych hurtowni nabiału w województwie łódzkim. Od 7 lat posługuje się tą nazwą współpracując między innymi z Łódzką Spółdzielnią Mleczarską. Teraz ŁSM twierdzi, że Jogo-Hurt...

Jogo-Hurt to jedna z największych hurtowni nabiału w województwie łódzkim. Od 7 lat posługuje się tą nazwą współpracując między innymi z Łódzką Spółdzielnią Mleczarską. Teraz ŁSM twierdzi, że Jogo-Hurt... nie ma prawa używać nazwy własnej firmy, a za wcześniejsze używanie ma jej zapłacić ponad 2 mln zł!

Spółdzielnia wynajęła Cubic Consultant, specjalistyczną spółkę zajmującą się odzyskiwaniem długów, której hasło reklamowe brzmi: „Windykacja bez kompromisów”.

Czasy współpracy

Jogo-Hurt zatrudnia 80 osób, a roczne obroty wynoszą około 35 mln zł. Według właścicieli rodzinnej spółki, około 20 proc. towaru, którym handlowali, pochodziło jeszcze do niedawna z ŁSM. W lutym tego roku spółdzielnia wypowiedziała Jogo-Hurtowi umowę żądając innych zabezpieczeń niż dotychczas. Do tej pory najważniejszym zabezpieczeniem był weksel in blanco wystawiony przez Jogo-Hurt.

– Płaciliśmy regularnie. Nawet jeżeli były kilkudniowe opóźnienia, to regulowaliśmy odsetki – mówi Przemysław Wągrowski, jeden ze współwłaścicieli Jogo-Hurtu.

– Zerwanie umowy było dla nas dużym zaskoczeniem. Uważamy, że to działa na niekorzyść rolników, którzy są prawdziwymi właścicielami Łódzkiej Spółdzielni Mleczarskiej.

W maju tego roku, gdy ŁSM nie współpracowała już z Jogo-Hurtem wysłała pismo, w którym żądała zapłacenia zaległych odsetek w wysokości ponad 100 tys. zł.

– Dostaliśmy tydzień na zapłacenie odsetek, a w tym czasie nie mogliśmy nawet sprawdzić tak dużej liczby faktur, których dotyczyły. Zapłaciliśmy na wszelki wypadek. Jeżeli okaże się, że nie powinniśmy płacić, będziemy żądać zwrotu z odsetkami – twierdzi Przemysław Wągrowski.

Jak powiedziała nam Anna Szarkowska, prezes Łódzkiej Spółdzielni Mleczarskiej, spółdzielnia wynajęła firmę Cubic Consultant, zajmującą się odzyskiwaniem długów. Ta firma poinformowała Jogo-Hurt 12 czerwca, że do 27 czerwca mają wykupić swój weksel, który był zabezpieczeniem zerwanej umowy i zapłacić za niego 805 tys. zł.

O tym, dlaczego wypisano weksel i kazano zapłacić pieniądze właściciele Jogo-Hurtu dowiedzieli się wczoraj, na dzień przed upływem terminu wykupu. Twierdzą, że nie mają żadnego długu, i że został on po prostu wymyślony.

Dług z weksla

Bartłomiej Olejnik, prezes Cubic Consultant, powiedział nam, że firma Jogo-Hurt złamała umowę podpisaną z ŁSM, w myśl której zobowiązała się m.in. „nie używać na towarach i opakowaniach pochodzących od innych producentów niż ŁSM, nazwy, symboliki lub jakiejkolwiek formy znaku, nazwy i form graficznych nawiązujących do Spółdzielni Dostawcy, a w szczególności zastrzeżonego dla Dostawcy znaku towarowego Jogo”.

Chodzi o to, że – zdaniem prawników Cubic Consultant – Jogo-Hurt nie powinien używać nazwy swojej zarejestrowanej w sądzie firmy, ponieważ ŁSM zastrzegła znak towarowy „Jogo” w Urzędzie Patentowym. W związku z tym Cubic Consultant zlecił dr. Danielowi Stosowi z Uniwersytetu Łódzkiego sporządzenie opinii „w sprawie wysokości szkody poniesionej przez ŁSM na skutek bezprawnego używania przez spółkę cywilną (...) znaku towarowego „Jogo”.

Według tej opinii, ŁSM straciła przez to, że Jogo–Hurt nazywa się od 7 lat Jogo-Hurt, tylko przez dwa ostatnie lata 2 mln 13 tys. zł. Biegły zastrzegł jednak, że wyliczenia były robione przy założeniu, że Jogo-Hurt stosował bezprawnie znak „Jogo”, co do faktu samej bezprawności w ogóle się nie odniósł. Nie odniósł się także do kwestii, ile ŁSM traci w wyniku działania na polskim rynku innych firm używających (zgodnie z prawem) nazw, w których występuje człon „jogo”, jak choćby reklamowana w telewizji „Jogobella” firmy Zott. Według Bartłomieja Olejnika, sprawa „Jogobelli” nie ma tu nic do rzeczy.

Jogo a Jogo-Hurt

Prawnicy Jogo-Hurtu twierdzą, że spółka nie używa zarejestrowanej przez ŁSM nazwy „Jogo”, tylko nazwy Jogo-Hurt, która jest czymś zupełnie innym. Ten skomplikowany prawniczy spór rozstrzygnie zapewne dopiero sąd, ale jest faktem, że ŁSM próbowała zastrzec dwa lata temu w Urzędzie Patentowym znak „Jogo- -Hurt”, czyli nazwę cudzej prywatnej firmy, z którą współpracowała wtedy od 5 lat.

Kiedy Jogo-Hurt dowiedział się o tym, złożył protest w Urzędzie Patentowym. Ta sprawa nie jest rozstrzygnięta.

Co stanie się jeżeli Jogo-Hurt nie zapłaci do jutra 805 tys. zł za weksel? Prawo działa tu na korzyść osób, które są w posiadaniu weksla. Firma Cubic Consultant, jako pełnomocnik ŁSM, może w sądzie uzyskać nakaz zapłaty, na podstawie którego komornik może zająć konta bankowe firmie i nie tylko.

Jeżeli Jogo-Hurt to przetrwa, to będzie mógł żądać odszkodowania od Cubic Consultant lub ŁSM. Ale machina prawnicza nie działa tu błyskawicznie, a procesy, które mają m. in. rozstrzygać, czy prawo do znaku „Jogo” oznacza też prawo do znaku „Jogo-Hurt”, czy nie, mogą toczyć się latami.

Pewnie dlatego prezes CC Bartłomiej Olejnik wysłał wczoraj do prawnika Jogo-Hurtu pismo, w którym sugeruje „możliwość zawarcia ugody również w zakresie sumy wekslowej i odstąpienia od windykacji należności na drodze prawnej”.

– Żadnej należności już nie ma. My nie jesteśmy Łódzkiej Spółdzielni Mleczarskiej już nic winni. Szkoda, że spółdzielnia nie chce z nami współpracować, bo cierpią na tym rolnicy z okolic Łodzi. Według nas zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. Kiedy normalnie współpracowaliśmy ze spółdzielnią wszyscy mieli z tego pożytek – mówi Przemysław Wągrowski.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto