Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wanda Badowska - Twarowska po raz pierwszy w Łodzi

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
14 maja w Herbaciarni Anastazja rozpoczęła się wystawa p.t. „Baletowe impresje w malarstwie Wandy Badowskiej-Twarowskiej”. Wernisażowi towarzyszył koncert „Kolory dźwięku”.

To pierwsza wystawa Wandy Badowskiej-Twarowskiej w Łodzi. Artystka niedawno wróciła z Moskwy, gdzie zaprezentowała swoje prace. Fascynacja baletem stała się jednocześnie motywem przewodnim jej malarstwa. Odczuwa dużą przyjemność zarówno z oglądania go jak i malowania.

Wernisażowi nadawały klimatu tajemniczości dźwięki gongów, wydobywanych przez  Iwonę Jędrych.

Emilia Białecka (MMŁódź): Czy maluje Pani teraz coś oprócz baletu? Jakie ma Pani plany malarskie na przyszłość?

Wanda Badowska-Twarowska (W.B-T): Maluję czasem coś niezależnie. Często jeżdżę na plenery i wtedy maluję przyrodę, nostalgiczne pejzażyki. Tak dla siebie, jako odskocznię. Przez wiele lat zajmowałam się tematami bliskimi człowiekowi: jego bytem, ekspresją, myślami, marzeniami. Robiłam to głównie przy pomocy grafiki, gdzie podporządkowywałam wszystko tematom egzystencjonalnym. Powiem szczerze, że mnie to troszeczkę zmęczyło… I dopóki starczy mi tej pary, bo trzeba troszkę mieć parę, to właściwie chciałabym tworzyć coś na pograniczu baletu i własnych interpretacji. Malowanie samych tancerek sprawia mi wielką przyjemność, a przy okazji tańca mogę przekazać bardzo wiele emocji.

MMŁódź: Co Pani chce przekazać?

W.B-T: W tej chwili…spokój, radość z tańca, pewną estetykę. Głównie dlatego, że wokół nas  jest tak dużo brzydoty i okrucieństwa. Może to się nabywa z wiekiem… Młodzi ludzie są tacy buntowniczy. Ja też byłam. Im mocniejsze, im bardziej drastyczne, tym bardziej przemawiające. Jak przybywa trochę lat, to człowiek robi się łagodniejszy, ma chęć przekazania większych wartości niż tylko ekspresję. Aczkolwiek „Dama pikowa” sprowokowała mnie do namalowania obrazów pełnych ekspresji, agresywnych, w których dominuje czerń, a spokój tańca klasycznego jest zaburzony.

MMŁódź: Jaki jest Pani sposób na życie, na przemijanie?

W.B-T: Ja kocham życie, kocham ludzi. Kocham zwierzęta, mam trzy psy w domu. Niedawno zmarła moja mama, która skończyła 90 lat. Bardzo mi jej brakuje, ale wiem, że…to jest właśnie to przemijanie. Cieszę się, że ona też się cieszyła tym, co robię. Ja wiem, że to przemijanie jest nieuniknione. I godzę się z tym, nie buntuję. Bardzo lubię młodych ludzi, jeżdżę z nimi na plenery. I to jest czymś takim nakręcającym. Na moich obrazach pojawia się dziewczyna o imieniu Marta. To jest młoda tancerka, absolwentka szkoły baletowej w Warszawie, przeurocza dziewczyna, z którą w zasadzie się przyjaźnię. Młodość po prostu niesie radość życia. Można się nią ogrzać.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto