Dziś (18 grudnia) można było zauważyć, że urzędnikom i straży miejskiej nie brakuje wytrwałości i determinacji podczas walki z pudlarzami. Po raz kolejny w tym roku postanowili usunąć nielegalny handel z targowiska na Dąbrowie, przy skrzyżowaniu ulicy Tatrzańskiej z Dąbrowskiego.
Kilkuosobowa ekipa "wlepiała" mandaty jeśli ktoś nie chciał się spakować dobrowolnie. Swój interes postanowił "zwinąć" Sławomir Wajszczyk. - Już wczoraj zaczęli kontrolę. Myślę, że to nie jest taki handel, żeby trzeba było się zwijać, to tylko jemioła i stroiki - żali się handlarz.
O zamykaniu interesu nie myśleli sprzedawcy karpi. Nic dziwnego skoro do ich stoisk ustawiały się kolejki łodzian. W takiej sytuacji woleli nawet zapłacić mandat w wysokości 500 złotych. Niektórzy twierdzili, że nawet płaca placowe a straż miejska i tak na to nie zwraca uwagi. - Takie miejsca zawsze istniały. Babki, matki sprzedawały i nie było problemów - mówi jeden ze sprzedawców, który prosi o anonimowość. - Będę handlował, bo karp się straży miejskiej nie boi - dodaje żartem kolega po fachu.
Jeden ze sprzedawców "zwija" interes | Kolejka po karpie |
Z pomocą handlarzom wyszli sami łodzianie. Wśród nich była Janina Tomczyńska. - To jest tradycja. W sklepach jemioły nie dostanę. A rybę to jak kupię w supermarkecie to będę miała nieświeżą. Czy pan nie ma matki, żony? - mówi do strażnika miejskiego Tomczyńska. - Ja mogę tego nie mieć, ale moje wnuki powinny to mieć - przekonuje dalej strażnika...bez skutku.
Czytaj także:
- I Pochód Pluszaków, by jeszcze przed świętami pomóc dzieciom
- 10-lecie Yankel Band w Wytwórni [zdjęcia]
Zobacz też na MM Łódź
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?