MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W tramwaju z Pabianic do Łodzi nie ma biletów ulgowych

Marcin Bereszczyński
W Pabianicach ulgi na linię P obowiązują tylko do granic miasta. Dalej trzeba mieć cały bilet
W Pabianicach ulgi na linię P obowiązują tylko do granic miasta. Dalej trzeba mieć cały bilet fot. Paweł Nowak
W tramwajach linii P, kursujących między Łodzią i Pabianicami, przestały obowiązywać... bilety ulgowe.

To efekt nowej umowy między Urzędem Miasta w Pabianicach i łódzką spółką MPK, która na tej trasie realizuje kursy komercyjne. Władze Pabianic zaoszczędzą na braku ulg 11 tysięcy złotych miesięcznie. Ale łódzkie MPK musi na tej trasie zarabiać jak dotychczas. Podróżni są wściekli.

- To jakaś kosmiczna bzdura! - denerwuje się Waldemar Nawrocki, emeryt, którego pozbawiono ulgi na przejazd tramwajem. - Mówiło się o jednym, wspólnym bilecie łódzko-pabianickim za niższą kwotę niż dotychczas. Tymczasem nadal są dwa rodzaje biletów, za podróż trzeba płacić drożej i wciąż trzeba się przesiadać w Chocianowicach. Będę jeździł busami.

A to może się teraz dużo bardziej opłacać. Za przejazd z Pabianic do Dworca Łódź Fabryczna busem lub autobusem PKS płaci się 4 złote. W ubiegłym roku tę samą trasę z biletem ulgowym można było pokonać tramwajem za 3 złote (1,20 zł za odcinek z Pabianic do granic Łodzi i bilet 60-minutowy od Ikei do dworca za 1,80 zł). Od początku stycznia koszt wzrósł o 1,20 zł, bo nie ma ulg za odcinek z Pabianic do Łodzi. Obecnie jest to wydatek 4,20 zł.

- Z trzech wariantów zaproponowanych przez MPK wybraliśmy taki, w którym ponosimy mniejsze koszty - mówi Zbigniw Dychto, prezydent Pabianic.- Rada Miejska uchwaliła, że nasi pasażerowie muszą mieć zagwarantowane ulgi w Pabianicach. I mają, ale tylko w granicach administracyjnych miasta. Gdy wyjadą z Pabianic, muszą skasować normalny bilet.

Pabianice w 2009 r. dopłacały do biletów ulgowych 45 tysięcy złotych miesięcznie. Od stycznia ta kwota zmalała do 34 tys. złotych. Różnicę muszą pokryć podróżni. MPK szacuje, że na trasie między Łodzią i Pabianicami aż 65 proc. pasażerów korzysta z biletów ulgowych.

Brak ulg wywołał wczoraj chaos. Podróżni nie wiedzieli o tym, że zabrano im zniżki. A nie mogli kupić tańszych biletów. Wielu zaryzykowało jazdę na gapę. Jest jeszcze jeden absurd w biletowym galimatiasie.W Pabianicach obowiązują bilety ulgowe, ale jeśli ktoś chce dotrzeć przystanek za granicę miasta, nie może dokasować drugiej "połówki" biletu, tylko musi skasować bilet normalny. Oznacza to, że jedzie za półtora biletu, czyli za 3,60 zł, a nie za 1,20 zł.

- Wiem, że cierpią podróżni, ale przyczyną jest niski budżet - mówi Zbigniew Dychto. - Nadal chcę, by do Łodzi można było dojechać bez przesiadek z jednym, tanim biletem, również ulgowym. Ale do tego potrzebne jest porozumienie z władzami Łodzi. Szacuję, że może to trwać nawet trzy miesiące. Przez ten czas nie będziemy dopłacać do biletów ulgowych poza miastem - podsumowuje prezydent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy ocenili rząd Tuska. Zaskakujące wyniki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto