W Łódzkiem startuje egzamin zawodowy

Egzamin zawodowy jest uznawany za dużo trudniejszy od matury, ale to dopiero początek wyzwań, które stają przed absolwentami z 2011 r.- ci właśnie zaczynają szukać pracy. Byli uczniowie techników mogą też łączyć pracę ze studiami lub, jeśli mają duże wsparcie rodziców, najbliższe kilka lat poświęcić tylko uczelni.

- Wśród techników urządzeń sanitarnych z 2010 r. z mojej szkoły 4 studiuje, 17 pracuje w zawodzie, a jeden nie może znaleźć zajęcia, ale to osoba, która w ogóle ciężko odnajduje się w życiu i jedyne co chciałaby w nim robić, to kibicowanie Widzewowi - mówi o losach absolwentów Janusz Bęben, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Łodzi. Wśród techników logistyków z 2010 r. proporcje są inne - z klasy na studia poszły aż 22 osoby. Głównie na Politechnikę Łódzką. Bęben twierdzi, że nie boi się o swoich absolwentów, bo w szkole stawia, pomijając logistyków, na zawody w województwie rzadkie. Np. nowych techników urządzeń sanitarnych będzie w Łódzkiem tylko 73.

- Problem w tym, że my ich kształcimy, ale zabierają ich rynki pracy z wyższymi pensjami. Około 2005 r. absolwenci jeździli do Anglii, a gdy już założyli tam firmy, wracali do mnie po młodszych kolegów. Teraz moi absolwenci często pracują w Warszawie, gdzie dominacja ogólniaków nad szkołami zawodowymi jest jeszcze potężniejsza niż w Łodzi - opowiada dyr. Bęben. Twierdzi, że jego uczniowie nawiązują kontakty z pracodawcami już w czasie szkolnych praktyk w firmach związanych z ZSP nr 3. Specom od urządzeń sanitarnych już patronuje Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi, teraz dochodzi firma Herz. Bęben ogłosił właśnie, że absolwenci klasy gazowniczej będą skraplać gaz łupkowy, a pomogą w tym eksperci firm z Niemiec i Hiszpanii.

Starania o patronaty podejmują też szkoły w regionie. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Bełchatowie, gdzie działa technikum górnicze, podejmuje próby sformalizowania współpracy z tamtejszą kopalnią.

- Zwróciłem się z prośbą do jej prezesa, aby najlepszych absolwentów przyjmowano tam do pracy. Ciągle czekamy na odpowiedź - mówi Piotr Mielczarek, dyrektor ZSP nr 3.

Najwięcej fachowców w Łódzkiem wykształciły technika informatyczne. Co dziesiąty, ubiegający się o dyplom w tym typie szkół, to właśnie informatyk. Dlatego niektórzy dyrektorzy szkół o innych specjalnościach mówią wręcz o zbliżającym się nieuchronnie "zakorkowaniu" rynku pracy dla informatyków.

- Zeszły rocznik radzi sobie dobrze - mówi jednak Henryka Michalska, dyrektor ZSP nr 9 w Łodzi. Twierdzi, że 29 informatyków z 2010 roku albo studiuje, albo znalazło pracę - i to w większości w zawodzie.

"Zakorkowanie" nie jest groźne. Przynajmniej tak twierdzi Tomasz Omelczuk, który w poniedziałek zdaje egzamin zawodowy w ZSP nr 10, także wypuszczającej w świat informatyków. - Myślimy globalnie, moi koledzy z klasy interesują się nie rynkiem łódzkim, ale niemieckim, gdzie wezmą nas w każdej liczbie - mówi Tomek. Ale sam stara się o indeks Wojskowej Akademii Technicznej.

Prof. Elżbieta Kryńska, kierownik Katedry Polityki Ekonomicznej Uniwersytetu Łódzkiego, twierdzi, że absolwenci szkół zawodowych na rynku pracy sobie poradzą. Do dyplomów, które dają duże szanse na uniknięcie bezrobocia, dodaje te ze sfery usług: dobrą przyszłość wróży np. hotelarzom i kosmetyczkom.