MPK zamyka zajezdnię Dąbrowskiego

- Bardzo cenimy pracowników, którzy nie pozostają bierni na takie zdarzenia i wykazują inicjatywę - mówił w czasie wręczania dyplomów Radosław Podogrodzki, p.o. prezesa MPK. - Na szczęście są to zdarzenia wyjątkowe, bo codziennie wozimy 700 tysięcy pasażerów, a do podobnych incydentów dochodzi kilka razy w roku, choć i tak każdy z nich, to o jeden za dużo - dodawał prezes.

Wyróżnieni pracownicy: 44-letni kierowca i 57-letni pracownik obsługi przystanków przyznali, że to się mogło przytrafić każdemu i nie tylko w autobusie. - Na liniach nocnych zdarzają się sytuacje niebezpieczne, ale nadal będę na nich jeździł - przyznał kierowca.

Jak wynika ze statystyk MPK, w 2010 roku 9 pracowników MPK zostało pobitych w pracy (3 kierowców, 2 motorniczych i 4 kontrolerów).

Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło 14 stycznia, gdy nocny autobus linii N6 wyjechał z zajezdni w swój pierwszy kurs. W środku, oprócz kierowcy, był jeszcze 57-letni pracownik obsługi przystanków, który akurat wracał do domu oraz 24-letni mężczyzna. Nagle wyciągnął tłuczek do mięsa i zaatakował 57-latka, którego trafił w głowę oraz na tyle silnie w palec, że musiał być częściowo amputowany. Później 24-latek rzucił się na kierowcę i chciał mu wyrwać kierownicę. Gdy ten zatrzymał autobus, napastnik uciekł. Został zatrzymany kilka dni później.

MPK nagrodzi także rocznym biletem pasażera, który rozpoznał na podstawie listu gończego napastnika i pomógł w jego zatrzymaniu.

Czytaj także:
- Stojaki na rowery w tramwajach nie dla rowerzystów
- Pabianice: 250 włamań na koncie czwórki nieletnich

GŁOSUJ NA 7 NADZIEI ŁODZI

Zobacz też na MM Łódź